Heta była strašnaja noč. Z 19 na 20 śniežnia. Pakarabačanyja dźviery. Nieviadomyja, złyja ludzi, jakija zabirali baćku. Ja tolki pomniu adčynienaje vakno, u jakoje ja kryčaŭ uśled ciomnym syluetam: «Fašysty!» Ja nie adčuvaŭ choładu, nie było strachu…

Paciahnulisia doŭhija dni i nočy čakańnia. Kožnuju ranicu ja albo mama biehali da paštovaj skrynki, kab znoŭ pierakanacca, što ŭ joj pa-raniejšamu niama taho kanvertu, jakoha my tak čakajem.

Prajšoŭ śniežań. Skončyŭsia studzień. I tolki naprykancy lutaha my narešcie atrymali toje, čaho tak doŭha čakali — list ad baćki. Kali pračytali jaho, to navat razhubilisia. Možna było padumać, što jon adpačyvaje dzieści ŭ sanatoryi. Ni paŭsłova, ni namioku na toje, što jamu ciažka. Ź viaźnicy jon, niby lekar-psychijatar, supakojvaŭ nas. Ale ž my adčuvali inšaje.

Kali baćku ŭpieršyniu pasadzili ŭ turmu, mnie było hadoŭ dziesiać. I tady ja prosta płakaŭ — ad adčaju, ad kryŭdy.
Ale za hetyja hady my ŭsie zrabilisia macniejšymi. U nas nie pryniata demanstravać svaje ślozy ŭ prysutnaści inšych, kali havorać pra palityčnyja prablemy.

Vyklučeńnie, chiba što, babula Jania. Joj heta darujecca. A nam płakać nielha. Bo baćka zaŭždy paŭtaraje: ślozy — heta prykmieta słabaści. Ale kali kazać ščyra, čas ad času i ŭ nas vočy robiacca mokrymi.

Pra baćkavy prablemy kožny viedaje sa svaich krynic infarmacyi. U babuli Jani i dziaduli Vałodzi heta telekanał «Biełsat», u babuli Tamary i dziaduli Pašy — hazeta «Narodnaja vola», u mamy i ŭ mianie — internet.

Adtul my i daviedalisia, što baćku KDB vynies aficyjnaje papiaredžańnie pavodle artykułu «Dziaržaŭnaja zdrada». A jon praduhledžvaje śmiarotnaje pakarańnie.

Adtul ža my daviedalisia, što jaho pryvieźli ŭ špital sa šmatlikimi traŭmami. Medyi paviedamili nam, što suprać baćki zaviali kryminalnuju spravu. Spačatku pra abaronu honaru i hodnaści kiraŭnika dziaržavy. Potym — jašče adnu.

Pra svaju pracu baćka doma raspaviadaje vyklučna pazytyŭna — jakija cudoŭnyja ludzi sabralisia ŭ Abjadnanaj hramadzianskaj partyi! Jak zdorava być pobač sa Stanisłavam Bahdankievičam ź jaho vyklučnaj pracazdolnaściu, sa Lvom Marholinym — čałaviekam nadzvyčaj adkaznym, z Uładzimieram Ramanoŭskim — čałaviekam vyklučnaha sumleńnia…

Praŭda, maci časam kaža, što baćka zanadta davierlivy da ludziej i tamu inšy raz musić u ich rasčaroŭvacca.

Paśla 19 śniežnia my niekalki razoŭ pryjaždžali ŭ viosku da babuli i dziaduli. Baba Jania płakała. Na stale stajaŭ zdymak baćki, i babula razmaŭlała ź im. Maliłasia i płakała. Dziadula bolš maŭčaŭ. A potym skazaŭ, jak adrezaŭ:

«U našym rodzie na kaleni nie stanoviacca i ad viery nie admaŭlajucca. Ja viedaju, Anatol vytrymaje i nia złomicca».

Ja taksama viedaŭ, što baćka nikoli nie pradaść svaje pryncypy i pierakanańni. Ale mnie chaciełasia, kab u hetym jak maha chutčej pierakanalisia i tyja, chto kinuŭ jaho za kraty. Jamu pomścili. Choć jon nia byŭ kandydatam u prezydenty. Jon navat nie vystupaŭ na Płoščy. Ale dla hetaj ułady moj baćka byŭ voraham. I jana była b vielmi ščaślivaja, kali b jon źjechaŭ z krainy albo syšoŭ z palityki. Adnak jon nie źjaždžaje i nie sychodzić. I ŭžo na nastupny dzień paśla vyzvaleńnia z ranicy jon užo byŭ na pracy.

Moj baćka — nia kamień. Tolki my z maci bačym, jak jon pieražyvaje za pamyłki, niaŭdačy i niepryjemnaści. Pamiataju, jak baćka pieražyvaŭ, kali nia moh prysutničać na pachavańni rodnaha dziadźki.

Nia zmoh tamu, što razumieŭ — jaho prysutnaść admoŭna paŭpłyvaje na karjeru rodnych.
I heta była voś takaja cana toj spravie, jakoj jon zajmajecca.

I ŭ svaje 50 jon nie pierastaje nas ździŭlać. U SIZA KDB pačaŭ pisać vieršy. Viadoma, heta nie Nił Hilevič. Ale nam padajecca, što vychodzić niadrenna. Jon lohka adciskajecca ad padłohi 100 razoŭ i kožny raz pieramahaje maich siabroŭ, jakim tolki za 20.

Baćka — vielizarny majstar pierakonvać ludziej. Dahetul u našaj siamji ździŭlajucca, jak jon zahitavaŭ babulu śviadoma ŭstupić u liberalnuju partyju — Abjadnanuju hramadzianskuju. Jon — lider ad pryrody. Niezdarma ž jaho ŭ «Amerykancy» tak i zvali — «Pravadyr».

Ja lublu svajho baćku nie za toje, što jon viadomy palityk. Jon prosta pazytyŭny čałaviek, nadziejny, pryncypovy. Dyj u rešcie jon — moj baćka!

…Krasavicki viečar. Brydki drobny doždžyk. Ale ja na heta nie zvažaju. Bo tolki što patelefanavała maci. Jaje dryžačy hołas: «Arciom, tata doma».

Ja bieh pa łužach. Pa tvary chvastaŭ doždž. Ale ja radavaŭsia, jak heta dobra. Značyć, tata nie pabačyć maje vilhotnyja vočy».

Arciom Labiedźka, syn Anatola Labiedźki

* * *

Anatol Labiedźka byŭ zatrymany ŭ noč na 20 śniežnia 2010 hodu ŭ Miensku i źmiešany ŭ SIZA KDB. Jamu vystavili abvinavačvańnie va ŭdziele i arhanizacyi masavych nieparadkaŭ. 6 krasavika 2011 hodu vyzvaleny ź SIZA KDB 6 krasavika pad padpisku ab niavyjeździe. 23 žniŭnia kryminalnaja sprava suprać jaho była spynienaja.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?