Dyskutujučy na vychodnych pra «dyskryminacyju» piśmieńnikaŭ u Biełarusi, ja pierakłaŭ adzin tekst z českaj movy. Jon, pa-mojmu, vielmi dzivotny i vielmi dobry (pierakład, zrazumieła, raschlabany, bo ž dyskusija była važniejšaj). Ale jašče bolš dzivotnaja historyja hetaha tekstu, jakuju mnie raspaviała pani Franciška Sokałava, pierakładčyca ź biełaruskaj movy, byłaja supracoŭnica Słavianskaj biblijateki ŭ Prazie.

Napisaŭ hety tekst Ivan Śvitak, česki filozaf i paet, niekanfarmiscki marksist, i apublikavaŭ u 1964 hodzie ŭ časopisie «Tvář». Publikavacca jamu ŭžo tady było zabaroniena, tamu tekst źjaviŭsia jak pierakład «biełaruskaha piśmieńnika Vasila Kacina». Pilnaje voka partyi adnak vysačyła mistyfikacyju, i Śvitaka za hety litaraturny žart vykinuli z Akademii navuk i z partyi. Jon emihravaŭ u 1968, viarnuŭsia ŭ Čechiju tolki paśla padzieńnia kamunizmu. Pamior u 1994.

Davajcie padumajem, ci mahčyma było, kab u 1964 hodzie niejki biełaruski piśmieńnik moh napisać niešta padobnaje? Chto b moh? Pa-mojmu, nichto. Ale tady jašče naŭrad ci chto ŭ Čechii viedaŭ, što ŭjaŭlaje saboju biełaruskaja litaratura. Tamu, mabyć, i źjaviŭsia «biełaruski piśmieńnik Vasil Kacin».

VASIL KACIN

Adno indziejskaje plemja vieryć, što isnuje duch lesu Kurupira, jaki źbivaje ich z tropu. Heta mužyk z adviernutymi nahami, i tamu toj, chto choča ad jaho ŭciačy, traplaje ŭ jahonyja abdymki.

Kali tolki ŭbačyš śled śmierci, pačynaješ iści ŭ supraćlehły bok; ale jakraz tamu, što nia chočaš jaje streć, ty jdzieš za joju; baiśsia, kab jana ciabie nie dastała krychu raniej; idzieš u supraćlehły bok, dumajučy, što ty biaśpiečny; tamu zasnoŭvaješ siamju, staviš dom, aščadžaješ na mašynu; choć jakraz ucioki zahaniajuć nas u abdymki niaisnaści chutčej.

Idzieš u supraćlehły bok, čym toj, u kaho adviernutyja nohi, tamu što tabie nie prychodzić na dumku, što možna chadzić zadam upierad abo mieć vyviernutyja nohi; na hetym niedachopie kiemlivaści zasnavałasia žyćcio; malusieńkaja pamyłka ŭ składzie aminakisłot, jakaja niekali nastupiła i tryvaje. Takim čynam my idziem ad śledu da śledu, štoraz bolš upeŭnienyja, što nabližajemsia da žyćcia i addalajemsia ad śmierci; uciakajem ad jaje nasustrač i traplajem u jaje abdymki, nie paśpieŭšy ździvicca svajoj pamyłcy.

Kali znojdzieš śled śmierci, idzi pa im; ruch za śmierciu – tojesny z rucham žyćcia; idzi ŭvieś čas nasustrač jaje, i jaje nia budzie; zrabi joj žart, źniščaj chviliny darešty; budź svaim ułasnym Kurupiram, jaki jdzie pa svaich ułasnych śladach; tym časam śmierć budzie drobić u supraćlehły bok i nia schopić ciabie.

Rabi toje, što Kurupira; dušy nia dumajučy chviliny, jakija nabiahajuć u tvaje adbymki; ździŭleny svajoj pamyłkaj, vyvierni nohi, idzi ŭpierad, pakidajučy ślady ŭ advarotny bok, a taksama chviliny, źbiantežanyja nielahičnaściu svajoj lohiki, jakaja nie ŭklučyła asnovy lohiki – absurdu; zrazumiej svaju pamyłku tolki ŭ abdymkach chapuna, u rohacie historyi, jakaja nie pakidaje nijakaha śledu.

Tym časam ty, uśpierty na svaju śmierć, biezupynna stupaj pa jaje śladach, hłytaj svaju prysutnaść i jdzi za budučyniaj da niečaha ŭpeŭnienaha, z adviernutymi nahami, jakija pakidajuć advarotnyja ślady. Kurapira ciabie nia złović, kali ty sam stanieš śmierciu svajho času.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?