Anatol Klaščuk. Fota: fejsbuk Viktara Paŭłava

Anatol Klaščuk. Fota: fejsbuk Viktara Paŭłava

— Spadar Anatol, zdajecca, užo ŭsio, što možna, sfatahrafavana. Siońnia ŭ kožnaha ŭ rukach fotaaparat, a ŭ internecie stolki pryhožych fota.

— Usio sfatahrafavana? Ja dumaju, nie. Tak možna skazać, što i žyćcio kimści ŭžo pražytaje, možna pamirać — i ŭsio. Jak pisaŭ niekali Jasienin: «…V etoj žiźni umirať nie novo, no i žiť, koniečno, nie noviej». I ŭsio ž… Kožny dumaje, što ŭ jahonym žyćci niešta adbyvajecca ŭpieršyniu i nie tak, jak va ŭsich, — u jakoj by krainie ni žyŭ i ŭ jakim histaryčnym pieryjadzie ni apynuŭsia.

Naprykład, navošta vykarystoŭvać filtry, fatahrafujučy zachad?

Kali b my zaŭsiody zdymali adnolkava vydatnyja zachody Sonca, to ŭsie b pryzvyčailisia, što, tak, zachad śviaciła pavinien być mienavita taki. Heta nie cikava. Kali ty robiš zanadta pryhožaje Sonca, hublajucca inšyja detali.

Kali my žadajem pakazać praŭdu žyćcia, to i fatohraf pavinien pradstavić hetuju praŭdu. U fatahrafii nielha falšyvić, jak i ŭ žyćci. Kali chočaš pakazać pryhožuju Biełaruś, znajdzi hety momant, hety stan, da jakoha nie treba ničoha dadavać, heta i budzie mastactva. Tamu ja nie mocna spadziajusia na adfiltravanyja fotazdymki — pahladžu hetyja materyjały i nie łajknu, nie adznaču. Ja baču, što heta davoli štučna. Mnie zdajecca, važnaje samoje žyćcio, jak jano jość.

— Vam padabajecca sučasnaje mastactva fatahrafii?

— Mnohija sučasnyja fotamajstry bačać žyćcio kanceptualna i robiać adpaviednyja fotazdymki. Mnie bolš padychodzić zvyčajnaje bačańnie — toje, što ja naziraju, mnie treba ŭsio pakazać vyrazna i zrazumieła dla hledača. Heta nie moj styl, mnie nie chočacca takoj fatahrafii. Ale jana musić być. Mnie taksama cikava prasačyć, jak čałaviek ujaŭlaje fotamastactva i što jon robić u hetym fotamastactvie. Ale ja pa-inšamu ŭładkavany znutry.

— A vašyja fotazdymki 20—30-hadovaj daŭniny — i ciapier… Pohlad fotamajstra Kleščuka źmianiŭsia?

— Časam hladžu na staryja fota i dumaju, što mnie padabajecca, jak ja zdymaŭ, naprykład, hetaha kavala. Moža być, zaraz ja b tak i nie pasadziŭ jaho. Čamu ja mienavita tak chacieŭ tady zrabić? Ja moh by sfatahrafavać jaho inakš: jak jon kuje mietał i ŭsio takoje, z ahniom, a tut jon prosta siadzić kala kavadła i palić. Kali b heta była praca inšaha fatohrafa, ja b skazaŭ: «Tak, heta cikava».

Ale ŭ mianie nikoli tak nie atrymlivałasia, kab ja pryjechaŭ, sfatahrafavaŭ i ŭsio — šedeŭr (choć ja nie lublu hetaje słova) hatovy. Nie, mnie treba zrazumieć, navošta ja siudy pryjechaŭ?

Ci chacieŭ ja mienavita tak sfatahrafavać hetaha čałavieka? Ci ŭsio ž treba sfatahrafavać jaho jak-niebudź inakš? Kab ja viarnuŭsia z redakcyjnaha zadańnia i byŭ zadavoleny saboj, takoha nikoli nie było.

I toje, što ja marnuju vielmi šmat času i materyjału, mnie heta zaŭsiody nie padabajecca i hryzie. Dumaju, navošta ja tak šmat zdymaŭ, usio roŭna ŭ hazietu pojdzie adzin fotazdymak — pieršy, jaki ja zrabiŭ. Jak praviła, adbirajuć zvyčajna mienavita pieršuju fotarabotu. A mnie zaŭsiody zdajecca, što dalej budzie bolš cikava, źjaviacca niejkija inšyja emocyi. Mnie chočacca, kab maje fotaraboty adroźnivalisia — i jakaściu, i emacyjanalna.

— Jość roźnica pamiž fotareparcioram i fatohrafam?

— Viadoma. Reparcior pavinien zanatoŭvać žyćcio, dziejańnie — va ŭsiakim razie, my raniej tak dumali i rabili. Choć zaraz pakazvajuć staryja fotazdymki, dzie, naprykład, prosta stajać darosłyja i dzieci — i heta ličycca tvoram fotamastactva, a tady nam zdavałasia, što heta niapravilna.

— Jak vy trapili na rabotu ŭ hazietu?

— Maja pieršaja fatahrafija była nadrukavana ŭ «Viačernim Minsku» — niešta sfatahrafavaŭ na Minskim mory, na fotazdymak «nakłaŭ manietku» — nakštałt, što heta soniejka, atrymaŭsia fotamantaž. Pamiataju, pajechaŭ padčas abiedu ŭ redakcyju, skazali: «Pryhoža» i apublikavali. Tak, trochi paźniej, ja pačaŭ supracoŭničać z «Čyrvonaj źmienaj», «Minskaj praŭdaj». Zdymaŭ i rabiŭ fota na vychadnych. Brali ŭ vydańni ŭ asnoŭnym fotapracy pra rabočych (ja tady pracavaŭ na 407-m avijaramontnym zavodzie), pra samaloty. Mianie padałosia heta cikavym: zachaciełasia bolš samavyznačacca, bolš hłyboka zajmacca fatahrafijaj.

U 1981 hodzie ja zvolniŭsia z pradpryjemstva i ŭładkavaŭsia na rabotu ŭ fotałabaratoryju Biełaruskaha dziaržaŭnaha ŭniviersiteta. Paźniej pastupiŭ na žurfak BDU, staŭ pracavać u «Sielskaj haziecie». Usie fatohrafy tady maryli drukavacca ŭ hazietach. Heta byŭ uzrovień: «Čyrvonaja źmiena», «Znamia junosti», «Sovietskaja Biełoruśsija», «Źviazda».

Pamiataju, pryjazdžaješ u viosku, a ciabie sustrakajuć vysokija słužbovyja asoby — sakratar rajkama partyi ci pieršy sakratar rajkama kamsamoła na mašynie vozić. Pakazvajuć usie svaje dasiahnieńni, potym stały nakrytyja i ŭsio inšaje. Jak ža ž, karespandent ź Minska pryjechaŭ, a mnie ŭsiaho 28! Viadoma, spakusa, daviałosia vybirać: albo ja pracuju sapraŭdy ci žyvu pa ich praviłach.

U toj čas žurnalistaŭ vielmi pavažali, baćka vielmi hanaryŭsia tym, što ja pracuju ŭ haziecie, zaraz značnaść hetaj prafiesii nivieliravałasia.

— A časta vam davodziłasia padładžvacca pad niejkija praviły? Usio ž taki haziety isnujuć pa svaich zakonach, u adroźnieńnie ad pracy volnych fotamajstroŭ.

— Tak, było i takoje, što partyjnyja kiraŭniki «raili», jak i što treba fatahrafavać. I zaraz ja ŭ rabocie, viadoma ž, uličvaju redakcyjnuju palityku. Za doŭhija hady navučyŭsia razumieć, što pojdzie na pieršuju pałasu, a što nie.

— I jakim pavinien być zdymak na pieršuju pałasu?

— Jon pavinien čaplać: ci heta vielmi cikavaja asoba albo padzieja, padhledžanaja źjava žyćcia. Fotazdymak pavinien vyklikać u čałavieka ździŭleńnie, emocyju. Z čaho jana vytkanaja, fatohraf časam sam nie zaŭsiody razumieje — śviatło, kampazicyja, padzieja, mimika — usio heta pavinna być. Takaja fatahrafija žyvie tolki adzin dzień, ale ŭ joj pavinna być niešta bolšaje, čym prosta fiksacyja taho, što adbyvajecca. Jana piša historyju.

Fotakarespandentaŭ nie ličać fotamastakami, hazieta — heta kanviejer, vytvorčaść, i my pracujem «na pałasu».

— Spadar Anatol, vam bolš cikava zdymać ludziej, padziei, ci pryrodu?

— Mnie ŭsio važna, ale na heta patrebny čas. Ciapier u mianie ŭ pryjarytecie čałaviek i jaho sprava. Navošta my žyviem? Kamu my heta pakazvajem? Dla kaho my ŭsio robim? Dla čałavieka. Prosta tak zdymać dzikuju pryrodu — heta, viadoma, vydatna, ale navat fatahrafujučy jaje, treba razumieć — dla čaho i kaho.

— A jak vy naahuł pačali rabić zdymki?

— Ščyra kažučy, dumaju, usio pačałosia z hulni. U majho baćki ŭ toj čas byŭ dobry fotaaparat «Maskva-5», harmonik taki. My z bratam hanarylisia hetym, viadoma, u tyja časy vielmi modna było mieć fotaaparat, fotapavieličalnik, prajaŭniki i ŭsio inšaje. Jon zdymaŭ davoli redka, ale, kali heta adbyvałasia, my z bratam hladzieli jak začaravanyja. Darečy, baćka niejak dvuch łasioŭ sfatahrafavaŭ, zdymak nadrukavali ŭ Słuckaj rajonnaj haziecie.

Ale baćka chavaŭ ad nas aparat, tamu što my byli takija «dapytlivyja», što čaściakom psavali chatniuju techniku — chaciełasia pahladzieć, što tam unutry, naprykład, u hadzińnikaŭ abo šviejnaj mašyncy. Jon bajaŭsia, što my sapsujem jahony fotaaparat.

U škole ja chadziŭ u hurtok, ale, zdajecca, mnie nie cikava heta było, usie chadzili, i ja pajšoŭ.

U vojsku krychu zdymaŭ, tady ŭsie rabili pryhožyja dembielskija albomy. A paśla armii ja zachapiŭsia fotazdymkami, pracujučy na zavodzie, kožnyja vychodnyja kudyści jeździŭ: pad Minsk, u Biełaviežskuju pušču.

U 90-ja ŭ Minsk stali pryvozić vystavy. Vielizarnaje ŭražańnie zrabiła ekspazicyja litoŭskaha fotamastaka Ramualdasa Rakaŭskasa «Kviecień». Ja chadziŭ na jaje try razy. Hladzieŭ i dumaŭ: čamu ja nie baču taho, što bačyć jon? Voś fatahrafija — vialikaja, čorna-biełaja, sa zvyčajnymi žyćciovymi siužetami, jakija isnujuć vakoł ciabie, ale ty ich raniej nie zaŭvažaŭ — heta byŭ niejki cud.

Kab zrazumieć, što takoje kampazicyja ŭ fatahrafii, ja pačaŭ čytać historyju mastactva i hladzieć fotazdymki majstroŭ, staŭ vyvučać śpiecyjalizavanuju litaraturu, vypisvaŭ časopis «Savieckaje fota».

Vučyŭsia na žurfaku, a mahčyma mnie treba było na «vyjaŭlenčaje mastactva» pastupać, nie viedaju. Drenna, što ŭ nas niama vyšejšaj fatahrafičnaj adukacyi. Ja, naprykład, da ŭsiaho dachodziŭ sam, vučyŭsia pa fatahrafijach svaich starejšych tavaryšaŭ i kaleh, šmat u čym mnoju kiravała žyćcio.

— Jakija aŭtarytety byli? Kaho ličyli svaim nastaŭnikam?

— Juryj Vasiljeŭ, Jaŭhien Kaziula, Valeryj Łabko — jany byli dla mianie, jak bahi, sapraŭdnyja majstry! Natalla Doraš — tam takaja enierhietyka, žyćcio, Paleśsie… U jaje taki pohlad začaravany, idzie pa poli i takija kadry bačyć, što prosta ŭźlot.

Hazietnyja fotamajstry: kłasika Vasila Piaskova (hazieta «Kamsamolskaja praŭda»). Jak jon pryhoža pisaŭ, jak pakazvaŭ pryrodu. Tak, viadoma, u nas zaraz dobraja technika, my moža i lepš zdymajem, ale jak jon fatahrafavaŭ vaŭkoŭ ci lisicaŭ — kožnaja fotarabota kranała.

Mnie vielmi padabaŭsia Jury Rost. Ja vyrazaŭ jaho fatahrafii z karotkimi tekstami, čytaŭ i dumaŭ: «Jak vydatna, kali majstar umieje i fatahrafavać, i pisać…»

U Biełarusi mnie padabaŭsia fotamajstra z «Viačerniaha Minska» Juryj Zacharaŭ. Nichto jaho moža zaraz nie pamiataje, ale jon pryhoža pakazvaŭ žyćcio. Byŭ taki Słava Dubinka, u «Słuckaj haziecie» pracavaŭ, siabravaŭ z maim baćkam. Jon vielmi cikava bačyŭ žyćcio — i naŭprost, i praz kamieru. Moža, heta i byŭ šturšok dla mianie, što voś ja nie horš.

— Anatol, vašyja fotazdymki vielmi viadomyja. Ci časta Vam robiać kamplimienty?

— Mnie kažuć, što moj styl ni z kim nie pierabłytaješ. A ja miarkuju tak: «Nu padumaješ, fatahrafuju, ničoha takoha i nie zrabiŭ». Ja voś hladžu na inšych: byccam by znachodzilisia pobač, a čamu jon ubačyŭ niešta bolš cikavaje, a ja nie? U mianie časta byvaje tak, prychodžu i nie viedaju, što zdymać — heta ci toje. Ale patrochi pryhladaješsia, i ŭžo vymaloŭvajecca peŭny siužet. U kahości heta adbyvajecca, moža, i pa-inšamu, a ŭ mianie taki skład rozumu i charaktaru — mnie treba ŭhłybicca, užycca.

Ale ŭvohule, mnie padabajecca, što ja prosty fatohraf.

Tak, mnie daspadoby niejkija maje tvory, ale paśla Čarnobyla, paśla tych chvorych dziaciej, jakich ja fatahrafavaŭ, u mianie ŭžo niama adčuvańnia, što ja zdymaju niešta važnaje…

— U vas byŭ cykł pra dziaciej Čarnobyla, vielmi praniźlivy. Raskažycie ab im. Kolki času vy nad im pracavali?

— Hadoŭ siem, musić. Kali zdaryłasia avaryja na ČAES, u nas pra heta ničoha nie kazali, i tolki praź piać hadoŭ arhanizavali pieršuju vystavu. Tam byli ŭ asnoŭnym zdymki tolki z čarnobylskaj zony: chaty, ludziej nie było, pra chvorych nie viedali ci nie havaryli. I tolki kali pajšli pieršyja achviary — chvoryja dzieci — voś tady my zrazumieli, što jość inšy bok Čarnobylskaj trahiedyi.

Možna było płakać, aj, źjechali ludzi. Nu, kolki možna pra heta zhadvać? Voś babula płača na fonie doma — nu tak, jana nie choča źjazdžać, ale ŭ hety ž čas u balnicach pamirajuć dzieci. Mnie zdavałasia, treba chadzić i pakazvać heta. Heta była maja asabistaja inicyjatyva. Mianie krytykavali, što pakazvaŭ čorny bok žyćcia Biełarusi.

Było b cikava pradoŭžyć hetuju temu: jak skłaŭsia los hetych dziaciej? Što ź imi stała? Dzie žyvuć, pracujuć? Treba šukać formu, kab było cikava. Chacieŭ praciahnuć cykł, ale ŭ haziecie mnie skazali: «Klaščuk, chopić bałamucić hramadskuju śviadomaść, heta nie treba, my ŭžo pražyli hetaje hora».

— U vašych fotazdymkach čytajecca vielizarnaje pačućcio.

— Ja liču, što kachańnie — heta hałoŭnaje. Ja lublu ludziej, jakija niešta robiać, Mnie padabajecca, kali chtości robić nie toje, što jamu skazali, a šukaje svaju spravu, bieraže jaje, raźvivaje. I kali jon daje dabro, kab ja pryjechaŭ i pafatahrafavaŭ, dla mianie heta prosta kazka.

Ja lublu viaskovaje žyćcio: hetuju stychiju, pieśni, harmanistaŭ.

— Pracujučy razam u «Źviaździe», my z vami rabili ŭ internecie cudoŭny cykł pra harmanistaŭ: fota, videa i raspovied pra ich.

— Tak, mnie hety prajekt vielmi padabajecca. Ja nie muzyka, ale mnie zaŭsiody muzyki padabalisia, lubiŭ viasielli hladzieć, jak jany hrajuć. Ich užo mała zastałosia, i treba niejak heta zachavać. Možna jašče zrabić niejkuju sieryju viaskovych muzykaŭ pačatku stahodździa. Pakul jašče jość takija ludzi.

Voś niadaŭna znajšoŭ dvuch bratoŭ. Znajomy skazaŭ: «Anatol, pajechali paznajomlu z harmanistam, jon byŭ načalnikam milicyi ŭ troch rajonach». Ja pryjechaŭ, a ŭ jaho i brat muzyka. I jašče svajho ziemlaka, što žyŭ pa susiedstvie, paklikali, jon taksama hraje na harmoniku. Atrymałasia troje muzykaŭ.

Spačatku nie chacieli fatahrafavacca, siadzieli, vypivali, razmaŭlali. Ja pytaju: «Chłopcy, ci mahu ja vas źniać?» Nie, kažuć, davajcie nastupnym razam. Kažu, kali ja vas siońnia nie zdymu, značyć, ja vas nikoli nie zdymu. I potym niejak narmalna sprava pajšła, jany mnie ŭ vyniku skazali: «Jaki ty małajčyna, ty nas tak zavioŭ. Takoha jašče nie było».

— Anatol Viktaravič, u vas jašče jość albom pa abradach. Vy, musić, užo ŭsie biełaruskija abrady adlustravali?

— Tak, jeździŭ zdymaŭ i Kalady, i Kupalle, potym bolš i bolš. Sabraŭsia niejki materyjał, dy i niešta dobraje atrymałasia. Mnie hetaja tema była daspadoby. Heta vielmi važna zachavać. Z kožnym hodam ja baču, što ludziej u vioskach usio mienš i mienš. Naprykład, jašče piać hadoŭ tamu ŭ abradzie ŭdzielničała paŭvioski, a siońnia zastałosia dźvie babulki.

Mnie raskazvali, u vioscy Dziatłavičy Łuninieckaha rajona miascovyja kupili moj albom «Karahod biełaruskich abradaŭ», hartajuć i kažuć: «Voś hetaj babuli ŭžo niama, pamierła, hetych ludziej niama, źjechali».

Strašna ad taho, što heta moža biasśledna źniknuć, čamu ja staŭ tych ža harmanistaŭ zdymać — usio heta pastupova sychodzić. Ja b moža i nie ŭziaŭsia za hetyja temy: harmanistaŭ, abrady, ale baču, jak heta źnikaje.

Skažam, Kaciaryna Pančenia — babula, kiraŭnica falkłornaha ansambla «Mižrečča» ŭ vioscy Pahost, joj amal 80 hadoŭ [Kaciaryna Pančenia pamierła praz paŭhoda paśla intervju, u vieraśni 2023 hoda — NN]. «Juraŭski karahod» — abrad, jakim žyvie vioska, jana jašče trymaje hetych ludziej, hety abrad. A kali sydzie, chto budzie hetym zajmacca?

Pavinna być moładź, a moładź źjazdžaje, joj treba vyžyvać.

— A vam nie zdajecca, što aŭtentyčnaść i hłybinny sens z hetych abradaŭ stali vypustošvacca, čaściakom nam pakazvajuć kamiercyjnuju pryhožuju karcinku?

— Kali fatahrafavać, nie razumiejučy abradu, — tak. Treba zrazumieć: navošta i adkul. Ja zdymaŭ, naprykład, abrad, kali płuham arali rečku, kab vyklikać doždž. Chvalujučy abrad — takija emocyi, stychija! I heta ŭsio było tak naturalna.

Vioski pamirajuć, pamirajuć i abrady. Pamiataju, ja źbiraŭsia pakazać abrad «Pieranos śviečki» ŭ carkoŭnaje śviata Mikolskaj śviečki. Śviečku pieranosiać z chaty ŭ chatu, kab u viosku nie pryjšła biada. Pakul źbiraŭsia, pakul pryjechaŭ — u vioscy ŭsie pamierli.

Ludzi zaŭsiody vieryli, što śviečka dapamoža im u ciažkija časy, a niama ludziej, niama čaho i ratavać…

Zdymaŭ abradavaje «Pachavańnie lalki»: 2-3 hady tamu ŭ im brała ŭdzieł usia viaskovaja vulica, a zaraz dobra kali ź dziasiatak sastarełych žančyn źbiarecca. A što budzie praź piać hod?

Ź inšaha boku, pahadžusia, što niejki kamiercyjny nalot jość, niama ŭžo toj davierlivaści i dušeŭnaj čyścini. Ja voś mieŭ namier niejak jechać na Jurja pafatahrafavać, kali nosiać jełku pa vioscy. Nie raz zdymaŭ hety abrad, telefanuju, a mianie pytajucca: «Vy z haziety? Nie, nie pojdziem, kab z telebačańnia…». Abo pahadžajucca, ale schodziać u dźvie-try chaty, nibyta «hałačku» pastavili. Ja razumieju, što heta staryja ludzi. Kali dzieci biehajuć ci junaki, im pa 18—20 hadoŭ — heta zrazumieła, a kali babula ŭ 70 hadoŭ chodzić, jakaja tam viesiałość? Dla ludziej heta ŭžo pradmiet handlu. Nie viedaju, moža, heta i nie drenna, treba ž im niejak vyžyvać. Baču, što viaskovyja pracujuć na hetych fatohrafaŭ, na kino. A mnie chočacca, jak raniej — pryjedzieš u adnu viosku, i nie ŭmiešvaješsia ni va što, hladziš, jak usio tam adbyvajecca.

— Dzie jašče zastałasia hetaja aŭtentyčnaść?

— U Paleśsi zastajecca. Toj ža falkłorny fiestyval «Klič Paleśsia». Tam źbirajucca vielmi apantanyja ludzi, majstry, jakija niešta jašče razumiejuć u hetaj spravie.

— A ŭ architektury?

— Draŭlanaj architektury bolš na Paleśsi, kamianic — na Hrodzienščynie. Dziakuj Bohu, usio heta padtrymlivajecca, choć i navadziełaŭ šmat. Ja ich nie lublu, ale ŭsio roŭna liču, što Mirski zamak, naprykład, treba było restaŭravać. Bieź ich Biełaruś nie Biełaruś.

— Naprykład, da mianie pryjechali siabry i kažuć: pakažy nam sapraŭdnuju Biełaruś — kudy ich advieźci? Možacie nazvać top-5 miescaŭ?

— Nie viedaju. Ja b skazaŭ: «Adkryjcie «Płanietu Biełaruś».

— Dobra, tady tak: «miescy siły» Kleščuka: architektura, pryroda, padzieja.

— Och, takich miescaŭ šmat. Nu voś mnie čamuści zaŭsiody padabałasia, duša maja supakojvałasia, kali pryjazdžaŭ na Mścisłaŭščynu. Moža, tamu, što tam radzima majoj maci. Jakija tam łandšafty, horad, architektura, ludzi, raka Sož. Mnie tak dobra na Mścisłaŭščynie, u inšych miescach takoha adčuvańnia nie było.

Abo voś, zdajecca, pobač Łahojščyna, stolki razoŭ tam byvaŭ, ale časam pobač jedzieš, ubačyš takoje śviatło ci rakurs, jakoha raniej, zdajecca, nie bačyŭ.

Dy što daloka chadzić, za Šabanami ŭviesnu niezvyčajny vyhlad — kvitniejučaje rapsavaje pole i horad!

Z abradaŭ ja rekamiendavaŭ by pahladzieć tych ža «Caroŭ», bo nidzie takoha niama.

Mnie jašče padabajucca Lelčyckija Kalady, Kalady na Lubanščynie, jak studenty ładziać Bahač — vielmi cikava. Moža, usio heta pa-novamu, zaraz bolš pastanoŭki robiać, ale ŭsio roŭna cikava. I viadoma, Pahost Jurja.

— A jaki ŭ spadara Kleščuka lubimy prajekt?

— Nie lublu słova «prajekt» — lepš sieryja, cykł, prajekt — modnaje kamiercyjnaje słova. Moža, «Biełaruś. Ziamla Pieśniaroŭ». Ja kaliści rabiŭ albom pra miaściny, dzie naradzilisia našyja pieśniary — Jakub Kołas i Janka Kupała. Čamu b jašče raz nie prajechać i nie pahladzieć na hetuju ziamlu pa-novamu? Ja ŭžo viedaju, kudy pajedu, mnie važna ŭbačyć jašče raz hetyja miaściny.

Abo vieršy pra našych matulaŭ. Mnohich paetaŭ nie viedajuć u nas, nie čuli, a jak jany pišuć pra svaich maci. Ja padumaŭ, a što, kali ilustravać fotazdymkami maci ich tvorčaść, pakazvać viečnaje praz vobraz matuli?

— Jakija jašče płany?

— Płany? Ich vielmi šmat. Naprykład, mnie chočacca sfatahrafavać aŭtentyčnuju viosku ŭ Hrodzienskaj vobłaści zimoj: biełyja dachi na ŭzhorystym łandšafcie. U mianie moža takich dobrych zdymkaŭ sa śnieham niama, tamu što ŭ nas zimy nie vielmi mocnyja — usiaho dva-try tydni, tamu treba chucieńka pracavać.

Ja chacieŭ by prajechać pa Duzie Struve (hieadezičnyja zbudavańni, jakija vykarystoŭvalisia dla vyznačeńnia pamieraŭ i formy Ziamli. — Red. — U Biełarusi naličvajecca 31 punkt Duhi Struve, 5 ź jakich uvachodziać u śpis JUNIESKA). Ja ŭžo źniaŭ niekalki, ale chaču ŭsie 5. Biełaruś u hetym płanie ŭnikalnaja — na našaj terytoryi raźmieščana 31 kropka, heta bolš, čym u inšych krainach.

Ja chacieŭ by pakazvać ludziam nastup vialikaha horada na vioski, rabić fota apošnich draŭlanych damoŭ u Minsku.

Jość namier zrabić cykł «Krynicy» — biełaruskija žančyny ŭ nacyjanalnych kaściumach i ich majsterstva: pieśni, abrady, vyšyvanki. Mnie zdajecca ŭ hetym niešta jość: krynica čystaj vady i samabytnaści. U mianie ŭžo jość dvaccać takich sieryj. Znajści hetych majstrych, damovicca — i takim čynam pakazać takuju liniejku samabytnaj Biełarusi — voś heta mnie padabajecca.

— A jak ža dzikaja pryroda? Vy znakavy aŭtar u časopisie «Rodnaja pryroda»!

— Mnie padabajecca zdymać pryrodu, tam usio niepaŭtorna. Čałavieka ty možaš paprasić paziravać, a žyviole tak nie skažaš — jak jość tak jość.

Napeŭna, heta samyja cikavyja dla fatohrafaŭ temy, ale majo žyćcio nie tolki ŭ hetym — fatahrafavać pryrodu. Treba zaviaršyć prajekty, jakija ŭžo zadumany, a potym, kali budzie mahčymaść i zdaroŭje, budu siadzieć i čakać «załatoha momantu»!

Клас
9
Панылы сорам
1
Ха-ха
0
Ого
2
Сумна
15
Абуральна
9