Pavodle papiaredniaj infarmacyi, kala 03:30 na 68 km aŭtadarohi M-7 Minsk — Ašmiany — miaža Litvy kiroŭca 1988 hoda naradžeńnia, kirujučy ŭ stomlenym stanie rejsavym aŭtobusam i ruchajučysia ŭ napramku Minska, zasnuŭ za rulom, u vyniku čaho nie spraviŭsia z kiravańniem i źjechaŭ u kiuviet. U aŭtobusie znachodziłasia 45 čałaviek. Paciarpieli dva pasažyry: mužčyna i žančyna. Pa fakcie DTZ pravodzicca pravierka.

Pasažyrka Nastaśsia raskazała Blizko.by:

«Ja i raniej jeździła aŭtobusami «Ekałajns», razoŭ šeść ci siem. Nijakaj praduziataści ŭ mianie nikoli nie było. I ja nikoli nie čuła, kab chtości niaŭchvalna adhukaŭsia pra hetuju aŭtobusnuju kampaniju ci raskazvaŭ pra niejkija prablemy. U mianie zaŭsiody było pra ich stanoŭčaje mierkavańnie.

I ŭ hetuju pajezdku, kali siabar mnie prapanavaŭ niejkaha inšaha pieravozčyka, jaki dla mianie nie byŭ aŭtarytetam, ja adkazała: «Nie, davaj «Ekałajns», ja raniej užo imi jeździła i viedaju, što tam jość tualet, kavavarka, ekrany z kino, razietački i ŭ cełym kamfortna. I na doŭhuju darohu heta budzie lepš».

Vyjezd byŭ u 22:55, usio prajšło pavodle raskładu. Vyjazdžali ź Vilni z zajezdam u Vilenski aeraport, i tam, u aeraporcie, padsieła asnoŭnaja masa ludziej. 45 čałaviek u sałonie, i pamiataju, što bahažnaje adździaleńnie taksama było całkam zapoŭnienaje.

Mnie zdajecca, što paśla takich zdareńniaŭ mozh pastfaktum vydaje: «A voś ty ž adčuvała niešta, a voś ty ž bačyła znaki».

Ni pierad pajezdkaj, ni ŭ aŭtobusie ŭ mianie nie było nijakich pradčuvańniaŭ i praduziataściaŭ, kiroŭca nie byŭ ni stomlenym, ni złosnym, jon praviaraŭ pasažyraŭ, pryjazna kamunikavaŭ, i padčas jazdy ŭsio było dobra.

Ale naohuł byli dziŭnyja vypadki, jakija zdajucca dziŭnymi ciapier, užo paśla avaryi. Naprykład, u pieršy ž viečar u Vilni niejki pjany kinuŭ u nas butelku, i jana raźlaciełasia na askiepki prosta ŭ mianie pad nahami. A pierad samaj pajezdkaj u mianie było niejkaje panuraje pačućcio, ja čamuści cełuju hadzinu płakała i nie mahła spynicca. I chłopiec u mianie dapytvaŭsia: «Čamu ty płačaš, jak byccam niešta zdaryłasia? — Nie viedaju, ja prosta nie mahu spynicca». Ja natura ŭraźlivaja, mahła i prosta tak papłakać. Ale voś potym ja hetyja vypadki zhadała.

Jašče pakul jechali pa Litvie, trapili na niejki vielmi drenny ŭčastak darohi, jechali dyh-dyh-dyh, treślisia. I ja padumała: cikava, ci jość tut ramiani biaśpieki, moža, pryšpilicca? Ale była ŭžo noč, vakoł spali ludzi i nie chaciełasia śviacić telefonam, krucicca dy šukać remień. Uvohule, nie stała pryšpilvacca.

Ja redka jezdžu ŭ aŭtobusach. U lehkavuškach i maršrutkach ja zaŭsiody pryšpilvajusia, tym bolš što ŭ minułym hodzie na «Jandeks.Taksi» trapiła ŭ nievialikuju avaryju (tady taksama była pryšpilenaja). A ŭ vialikich aŭtobusach dahetul nie pryšpilvałasia i nie bačyła, ci jość tam naohuł ramiani.

Miažu prachodzili spakojna, usio było narmalna. Ale, viadoma, pakolki ludziej šmat, to pakul da ciabie dojdzie čarha, paśpieješ padmierznuć, nočy chałodnyja. Bahaž, zdajecca, hladzieli ŭsiaho ŭ troch ci čatyroch čałaviek. Pamiataju, što adnaho mužčynu źniali z aŭtobusa i kazali, što treba płacić štraf i što potym jaho adpraviać na inšym aŭtobusie. Tak što adnaho pasažyra my pakinuli na miažy.

Z mytni vyjechali dzieści ŭ 2:10-2:15. Paśla miažy ja vielmi chutka zasnuła, ale bačyła, što pa sałonie šmat dzie hareła śviatło telefonaŭ, płanšetaŭ. Spali, zdajecca, kala pałovy pasažyraŭ. Majo miesca było ŭ zadniaj častcy aŭtobusa, kala akna pa levy bok. Heta značyć, amal uvieś sałon byŭ pierada mnoj.

Pamiataju, što pračnułasia ad trasianiny, i pieršaj majoj dumkaj było, što voś znoŭ drenny ŭčastak darohi — jak niezadoŭha da hetaha ŭ Litvie.

Heta značyć, nie było tryvohi, chutčej, było prosta razdražnieńnie, što trasiecca aŭtobus. A litaralna praź siekundu-druhuju ja zrazumieła, što trasiecca jon zanadta mocna, a dzieści ŭ piaredniaj častcy ludzi pačali kryčać.

Intuityŭna ja schapiłasia za piaredniaje siadzieńnie: zrazumieła, što aŭtobus nie prosta trasiecca, a nachilajecca. Razumieła, što aŭtobus zaraz pakocicca, i kali mianie budzie boŭtać ad adnoj ścienki da inšaj, to vysokaja ryzyka, što ja stuknusia hałavoj ci niešta złamaju. Schapiłasia za kresła i nahoj upierłasia ŭ niejki vuhał — atrymałasia ništavataja kropka apory. Było strašna, što aŭtobus moža pačać kulacca i stać na dach.

Ja nie viedała, dzie my znachodzimsia, ale razumieła, što ŭ Biełarusi naŭrad ci budzie vysačezny abryŭ — adnak navat pa poli jon moh kacicca i kulacca.

Aŭtobus loh na pravy bok, a pakolki majo miesca było ŭ samym levym šerahu, to ja apynułasia ŭ najvyšejšaj kropcy, nad usimi astatnimi. Atrymlivajecca, što ja niejak napaŭstajała-napaŭvisieła, a potym saśliznuła praz prachod i zatrymałasia na kreśle supraćlehłaha šerahu.

Ja dumała, što ŭpała na inšych pasažyraŭ, ale akazałasia, što ŭsio ž taki na kresła. A pasažyry hetych miescaŭ lažali na ziamli, tamu što ad udaru vybiła bakavoje akno, i akonny prajom pieratvaryŭsia ŭ piasčanuju placoŭku.

U pieršyja niekalki siekund, pakul aŭtobus zvalvaŭsia z nasypu trasy i taraniŭ pravym bokam ziamlu, była dumka — niaŭžo voś mienavita tak usio i skončycca? Nie, nie! Vierchniaje śviatło ŭ sałonie było vyklučanaje, moža być, śviaciłasia darožka na padłozie ŭzdoŭž prachodu. Ja ahledzieła siabie: čahości nakštałt adkrytych ran niama, ja trymajusia, ja na nahach, usio bolš-mienš cełaje.

Azirnułasia: vakoł mianie nichto nie lažaŭ u łužynach kryvi. Byli tyja, chto paraniŭsia ab škło, ja davała vilhotnyja survetki.

Chtości pačaŭ kryčać: «Što z kiroŭcam?», «Vyklučycie ruchavik!», «Telefanujcie ŭ MNS, u chutkuju, u milicyju!»

Ruchavik davoli chutka zahłušyli, dzieści na praciahu chviliny. Tut ža pačali vybivać luk u dachu, kab vybracca praź jaho. Jaho nie adrazu ŭdałosia vybić. U hety momant užo nie było niemych krykaŭ, hołas padavali tyja, chto ciamiŭ, chto lepš za inšych zaryjentavaŭsia. Nakolki ja pamiataju, u isterycy nichto nie byŭ.

Avaryja adbyłasia dzieści ŭ 3:30-3:32. Kali aŭtobus stabilizavaŭsia, ja nieŭzabavie adpraviła dva hałasavyja paviedamleńni na vypadak, kali raptam potym zdarycca niešta zusim drennaje, — jany syšli ŭ 3:39; my ŭsio jašče byli ŭ sałonie. Vybiralisia praź luk, na heta syšło chvilin dvaccać, mnie zdajecca; moža, tryccać maksimum. Nie viedaju, ci byŭ jašče adzin luk i ci adčynili jaho, — ja pamiataju tolki adzin.

Niejki mužčyna skazaŭ žartam: «Ja b nie śpiašaŭsia, tam choładna, u aŭtobusie ciaplej», ale jamu adkazali, što treba chutčej vybiracca, tamu što moža stać vielmi horača.

Aŭtobus upaŭ tak, što prosta pobač ź lukam akazałasia horka, schił, i adrazu ź luka možna było stać na nohi, nie treba było skakać abo padać. Chtości stajaŭ na hetym schile i śviaciŭ telefonam, inšyja dapamahali vybracca pasažyram. Tut ža, na horcy, składavali rečy: chto moh, braŭ svaju ručnuju pakłažu abo prychoplivaŭ kinutyja inšymi sumki i telefony.

Kali ja vybrałasia, užo pryjechali ratavalniki. Śviatło było ad far mašyn i ad mihałak; tut ža abharadzili kavałak darohi, zvuzili pałasu dla prajezdu mašyn. Potym źjaviłasia i chutkaja, i jany praciahvali prybyvać.

Ja bačyła, jak adnu dziaŭčynu vynosili na nasiłkach.

Taksama vychodzili ludzi, mocna zapeckanyja kryvioj, ale vychodzili jany sami, — vynieśli tolki tuju dziaŭčynu. Mužčyna, što siadzieŭ pobač z kiroŭcam, byŭ vielmi mocna ŭ kryvi.

U mianie skłałasia ŭražańnie, što ludzi byli ŭ roznaj stupieni šoku, i chtości kancentravaŭsia na pošuku rečaŭ, chtości na dapamozie inšym, chtości prosta stajaŭ, hledziačy ŭ ziamlu. Chtości navat sprabavaŭ žartavać. Ale rydańniaŭ abo isteryk nie pamiataju. U mianie byŭ prosta stupar, ja dumała tolki pra toje, jak źjechać.

Usie pytalisia adzin u adnaho, što adbyłosia. Ja taksama nie razumieła, što zdaryłasia.

A potym ja stajała pobač z tym miescam, dzie z kiuvieta vybiraŭsia kiroŭca, i ŭ jaho spytalisia: «Dyk a što zdaryłasia? — i jon skazaŭ: «Ja prysnuŭ». Potym tak i ŭ navinach napisali, što kiroŭca zasnuŭ.

U niejki momant ja pačuła — ci to ad kiroŭcy, ci to jašče ad kaho — «dziakuj bohu, što ŭsie žyvyja», i ja zrazumieła, što, chutčej za ŭsio, nichto nie zahinuŭ. Nazaŭtra mnie ŭžo dasłali spasyłku na artykuł, dzie było skazana, što achviar niama.

Pačali spyniacca mašyny, kiroŭcy prapanoŭvali dapamohu, prapanoŭvali źjechać. Ale častku pasažyraŭ jašče absłuhoŭvała chutkaja, a inšyja čakali ŭ nadziei atrymać svoj bahaž. Ja bačyła, što ludzi dapamahali vynieści z sałona rečy. Chtości zhubiŭ telefon, chtości sumku z dakumientami, ja bačyła, jak chtości radavaŭsia, što adšukaŭ svaje dakumienty.

Moj zaplečnik stajaŭ na padłozie pad nahami i kali vypaŭ, to lažaŭ pobač sa mnoj, ja praktyčna na jaho i ŭpała. Tak što ja vybrałasia praź luk razam z zaplečnikam. Sumačka z dakumientami ŭ mianie była praź plačo, telefon u kišeni, — ja ničoha nie zhubiła, i ŭ zaplečniku navat akulary nie raźbilisia ŭ miakkim čachle.

Ratavalniki dastavali čamadany z bahažnaha adździaleńnia, moj akazaŭsia cełym. Ale bačyła niejki adzin pakurožany čamadan. U niejki momant ratavalniki skazali, što ŭsio, bolš bahažu niama, a niekatoryja pasažyry adkazvali, što ich čamadany jašče nie znojdzienyja.

Ludzi byli raśsiarodžanyja ŭ prastory, i ja nie pamiataju, kab była niejkaja vyraznaja kamanda ŭsim pasažyram, što rabić. Asabista ja dumała, jak źjechać. Było ŭžo kala piataj ranicy, i ja raźličvała, što chutka ŭžo pačnuć pračynacca baćki i siabry, i možna budzie paprasić ich pryjechać zabrać mianie, jazdy da Minska zastavałasia kala 50 chvilin.

Adniekul ź niadkul źjaŭlaŭsia čałaviek i kazaŭ: «Jość mašyna, moža zabrać traich», abo «Jość adno volnaje miesca». I chto stajaŭ bližej, toj prasiŭsia i adjazdžaŭ. Pavieźli siamju z dvuma dziećmi i jašče niekalki pasažyraŭ, a potym znoŭ abviaścili, što jość miesca, i tady ŭžo paprasiłasia ja. Vialiki dziakuj hetym ludziam, jany pryvieźli mianie prosta dadomu.

Kali ja źjazdžała, zastavałasia jašče z pałovu pasažyraŭ. I tady ž byli razmovy, što pryjedzie nastupny aŭtobus i ŭsich zabiare, ale heta adbudziecca tolki praz paŭtary hadziny.

Jašče tam, na miescy avaryi, chadzili miedyki i apytvali pasažyraŭ. Ja skazała, što ŭ mianie balić ruka, ale mocnych bolaŭ byccam by niama. I jašče ja była ŭsia ŭ piasku.

Adpuściła mianie dzieści pad siomuju ranicu, kali ja dajechała dadomu i pryniała duš. I niedzie z hadzinu ja rydała, paśla čaho zasnuła. Na ruce ŭ mianie byŭ vielizarny siniak — jaho bol ja adčuvała jašče tam, na miescy avaryi.

Potym uvieś dzień ja siabie drenna adčuvała, vielmi mocna baleła hałava, i ja bajałasia, što moža być strasieńnie. Pry hetym ja nie pamiatała, kab stuknułasia hałavoj — ale ja hetak ža sama nie pamiataju, kab stuknułasia rukoj, a miž tym vielizarnuju hiematomu atrymała.

U cełym va ŭsim ciele byli adčuvańni, jak byccam ciabie mocna źbili. Nie razhinalisia da kanca ruki, mocna baleła pad pachami i naohuł u miescach zhinu sustavaŭ. Na nastupny dzień ja siabie adčuła lepš, a paśla abiedu znoŭ nakryła, razbalelisia žyvot, śpina, i naohuł usio nižej šyi, i ja pajšła ŭ balnicu abśledavacca. Mnie zrabili KT, UHD brušnoj połaści i renthien i skazali, što pierałomaŭ i strasieńniaŭ niama, ale jość množnyja ŭdary i hiematomy.

Jašče ŭ pieršuju ranicu, pračnuŭšysia, ja ŭbačyła SMS ad kampanii-pieravozčyka: taja prynosiła prabačeńni i kazała, što viernie hrošy za kvitok. A ŭviečary była jašče adna rassyłka: prasili źviazacca dla ŭdakładnieńnia detalaŭ i pytalisia, ci było niešta zhublenaje.

Paśla taho, jak ja zrazumieła, što boli praciahvajucca, ja spytała, što zrabić, kab atrymać kampiensacyju škody, i mnie patłumačyli, jakija padać dakumienty. Ciapier ja ŭ pracesie atrymańnia kampiensacyi.

Nie viedaju, što b było, kali b ja była pryšpilenaja, tamu što tady b ja akazałasia padviešanaj da stoli, i mnie było b składaniej vybracca. I, moža, mnie b pry hetym niešta pieradušyła ŭ žyvacie. Ale, napeŭna, heta było b lepš u dačynieńni da tych, kaho ja mahła zakranuć pry padzieńni. Ciapier, vierahodna, ja budu pryšpilvacca i ŭ vialikich aŭtobusach.

Nie mahu skazać, što ŭ mianie źjaviłasia niejkaja praduziataść da kampanii, tamu što da hetaha vypadku byŭ tolki stanoŭčy vopyt. U hetym vypadku spracavaŭ čałaviečy faktar. Ja nie mahu viedać pieradumoŭ stomlenaha stanu kiroŭcy: moža, jon kahości padmianiaŭ, a pieršapačatkova nie pavinien byŭ jechać. Heta značyć, nie viedajučy padrabiaznaściaŭ, nielha vinavacić kampaniju.

I razam z tym usio heta nie apraŭdvaje kiroŭcu: jon sam pavinien kłapacicca pra svoj stan. Stamiŭsia — prymi dadatkovuju porcyju kavy ci čahości jašče, što ciabie badzioryć, uklučy muzyku. Uvohule, rabić niejkija dziejańni. Moža, treba ŭ aŭtobus stavić niejkija techničnyja pryłady, jakija buduć sačyć za kiroŭcam i trymać jaho ŭ tonusie; ci trymać druhoha kiroŭcu, jaki budzie razmaŭlać ź pieršym.

Tak što nie budu admaŭlacca ad pajezdak z hetaj kampanijaj, ale ciapier pasprabuju nie karystacca načnymi rejsami. Siabar, jaki viartaŭsia paźniej za mianie na niekalki dzion, pieradumaŭ jechać nočču i ŭziaŭ bilet na ranišni rejs.

Čytajcie taksama:

U Červieńskim rajonie zahareŭsia aŭtobus z pasažyrami

U Aŭstryi biełarus na fury ŭrezaŭsia ŭ lehkavik, za rulom jakoha byŭ 87-hadovy miascovy žychar

Pad Maładziečnam na raźbitaj darozie zachrasła mašyna chutkaj dapamohi. Jaje z hrazi vyciahvali piensijaniery razam ź fielčaram

Клас
5
Панылы сорам
4
Ха-ха
4
Ого
3
Сумна
10
Абуральна
7