Pakul žančyna adpačyvała ŭ adnym z sanatoryjaŭ Rečyckaha rajona, ź joj źviazaŭsia «supracoŭnik mytnaj słužby», jaki daŭ kantakty karty, na jakuju treba było pieraličyć 1300 rubloŭ — nibyta zbor za atrymańnie kaštoŭnaj pasyłki z ZŠA. Jany pavieryła i pieraličyła. I hetym samym patrapiła na vudu machlaroŭ.
Pry hetym kartka, na jakuju pieraličyła hrošy paciarpiełaja, była vyrablenaja ŭ Biełarusi. Zaviała jaje pa prośbie takoha ž «siabra», tolki hetym razam z Łondana, inšaja biełaruska, jakaja pieradała machlaru ŭsie źviestki. Jak kažuć u Rečyckim RAUS, karta vykarystoŭvałasia dziela padobnych metaŭ nieadnarazova, i vierahodna, što pa hetaj samaj schiemie.