«Zamaŭlać treba aściarožna: ja by chacieŭ u Miensk, ale inšy»

«Naša Niva»: Jak nastroj u vas?

Lavon Volski: Nastroj rozny, jak va ŭsich ludziej, to taki, to taki. Źmianiajecca ŭ zaležnaści ad navin, prosta tak źmianiajecca. Heta narmalovaja situacyja.

«NN»: U Vilni vas časta paznajuć na vulicach?

ŁV: My ž nie tolki ŭ Vilni, na adnym miescy nie siadzim. Paznajuć — biełarusaŭ ciapier šmat paŭsiul: u Varšavie, Bierlinie. I raniej paznavali, ale nie ŭ takoj kolkaści. Raniej jak u centry Miensku było, ciapier toje samaje ŭ centry Vilni ci Varšavy — užo treba dobra vyhladać, kali vychodziš u horad.

«NN»: Vy raniej kazali, što ŭ Miensku možna zastavacca va ŭnutranaj emihracyi. Ciapier heta niemahčyma?

ŁV: Unutranaja emihracyja mienskaja dosyć efiemiernaja. Bo ŭsio roŭna, jak kazaŭ Lenin, nielha žyć u hramadstvie i być svabodnym ad jaho. Ty pastajanna sutykaješsia z rečaisnaściu.

Jasna, što možna syści — siamja, dom, vioska, zamiežža — i cyrkulavać u hetym. Sprabavać jak najmieniej pierakryžoŭvacca z rečaisnaściu, dzie jość ułada, siłavyja struktury. Ale jana ŭsio roŭna tak ci inakš da ciabie daciahvajecca.

«NN»: U vas nie było dumak źjechać u viosku, jak padčas pandemii?

ŁV: Heta situacyja, darečy, padobna da čechasłavackaj. Kali paśla 1968 hoda tam pačaŭsia strašny cisk, to vielmi šmat intelihiencyi źjechała ŭ viosku, na ziamlu i tam pracavała. Prosta schavalisia ad usiaho, i ich nichto nie kranaŭ asabliva. My bačym, što i ŭ nas tyja, chto ŭ vioscy, mienš kranutyja milicejskaj «pandemijaj».

U mianie tak zrabić praz roznyja abstaviny nie atrymałasia.

«NN»: U pandemiju jak vam, darečy, žyłosia ŭ viaskovaj chacie?

ŁV: Voj, kłasna. Tam nie takaja i viaskovaja chata, usio jość dla žyćcia — i duš, i prybiralnia nie na vulicy. Adno što ciaplić drovami, ale jość svaja asałoda — siadzieć kala kamina.

«NN»: A jak miascovyja žychary na vas reahujuć?

ŁV: Ja ž daŭno tam. Nie tolki maja, ale i ŭsie navakolnyja vioski adrazu viedali, što pryjedzie artyst (uśmichajecca). Pryzvyčailisia, nichto nie ździŭlajecca.

«NN»: Nie kličuć vas na viasielli viaskovyja?

ŁV: Nie, u našaj vioscy ludzi stałyja žyvuć u asnoŭnym — jakija tam viasielli?

«NN»: Kali b zaraz možna było apynucca ŭ lubym miescy, vy b kudy chacieli? 

ŁV: Tut usio bolš chočacca kudyści ŭ Novuju Ziełandyju, padalej ad mahčymaha ŭzbrojenaha kanfliktu suśvietu. Moža być, tam nie dastanie. Ja žartuju. 

Dzie chočacca apynucca? Śviet nastolki źmianiŭsia, što ciapier užo strašnavata dumać. Dumaješ pra Ńju-Jork, ale tam taksama pandemičnyja abmiežavańni. Adsiul daciahnucca vielmi lohka da ŭsich haradoŭ. Kali ty za miažoj krain, jakija iduć svaim niepaŭtornym šlacham, a znachodzišsia ŭ krainach, jakija iduć prykładna adzinym, tut navat maryć nie treba. Da Bierlina dajechać z Varšavy — 4-5 hadzin na mašynie. A adtul možna kudyści ŭ Italiju, Francyju.

«NN»: Nu, ciapier tyja, chto vymušana za miažoj, marać viarnucca ŭ Minsk.

ŁV: My nie pazicyjanavali, što źjechali raz i nazaŭsiody, i źbirajemsia viartacca. Jasna, što chočacca dadomu, ale chočacca, kab tam była ŭžo inšaja situacyja. Tamu zamaŭlać treba aściarožna: ja by chacieŭ u Miensk, ale inšy.

«Moža, svarycca — heta biełaruskaja rysa, zakładzienaja histaryčna?»

«NN»: Vy niejak kazali, što vam niezrazumieła, što robiać demakratyčnyja siły za miažoj. Dahetul tak?

ŁV: A ja takoje kazaŭ (uśmichajecca)? Toje, što robić ofis Cichanoŭskaj, absalutna jasna. Jany jeździać pa śviecie, raspaviadajuć pra situacyju, tamu što šmat dzie nie viedajuć, što ŭvohule adbyvajecca.

Jeŭraźviaz źviartaje ŭvahu na Biełaruś, kali sadžajuć samalot ci kali na miažy adbyvajucca takija dzikija situacyi, jak ź mihrantami. «A, dyk heta ž toj». A ofis jeździć i tłumačyć, heta taksama patrebna, jak by tam chto ni kazaŭ.

«NN»: A da Łatuški, inšych pradstaŭnikoŭ štaboŭ jak staviciesia?

ŁV: Ja asabliva nie saču. Ale chaj jany buduć, čamu nie? Mnie zdajecca, było b horaj, kab ničoha nie było, tolki čornaja dzirka Biełaruś, dzie ŭžo niama ni žurnalistaŭ, ni aktyvistaŭ, niejkija plotki dachodziać, a tut tolki hastarbajtary biełaruskija paŭsiul.

«NN»: Prosta jość krytyki, jakija kažuć: što za palityki za miažoj, treba ŭsim… 

ŁV: Viarnucca i sieści? I što jany mahli b zrabić? Jasna, što tyja, chto siadzić, hieroi. Ale tym nie mienš kali ludzi majuć vybar viartacca i siadzieć ci dziejničać na inšaj terytoryi, tut jon, padajecca, adnaznačny.

Jak tolki Cichanoŭskaja pierastupić miažu, jana adrazu pajedzie ŭ turmu. I adtul što? Budzie čas ad času pieradavać dopisy, jakija buduć stymulavać hramadstva. A niekatoryja miž inšym skažuć: «Voj, jana sama ŭsio vydatna viedała, što jana papiorłasia tudy».

«NN»: U prapahandy jość lubimaja rytoryka: «Vy chočacie, kab było, jak va Ukrainie?» A vy chacieli b, jak dzie?

ŁV: Ja prychilnikam zachodniaha ładu žyćcia byŭ z samaha rańniaha junactva. Tamu ja chacieŭ by, jak u cyvilizavanym śviecie: narmalnyja reformy, raźvićcio praz šokavuju terapiju, niejkija inviestycyi.

Možna kryčać, jak u Litvie ci ŭ Estonii kiepska žyć, ale ž usio jasna. Va Ukrainie ŭžo zarpłaty i piensii takija samyja, jak u Biełarusi — a z čaho pačynałasia. Svaje prablemy paŭsiul, biezumoŭna. U nas prosta prapahanda tolki tym i zajmajecca, što hetyja prablemy zamiežnyja padymaje.

Naohuł nikomu nie raju hladzieć biełaruskuju prapahandu i analizavać navat. Dziejačy prapahandy, na žal, pracujuć na nas — na tych, chto hladzić i aburajecca.

«NN»: Na nas — tych, chto pa inšy ideałahičny bok?

ŁV: Naturalna. A jakaja ŭ ich aŭdytoryja? Kambajniery i traktarysty? Dy kambajnier nie viedaje tych ludziej, pra jakich kryčać adtul. U jaho tak razmaŭlaje jahony staršynia kałhasa, a tut jašče pa televizary. Niejkija ciotki-prychilnicy hladziać, ale ich mała. A asnoŭnaja aŭdytoryja, ja liču, heta my, jakija aburylisia i ŭ tvitary raspaŭsiudzili. Nie varta hetym upivacca.

 

«NN»: Jak dumajecie, biełarusy zmohuć nie pierasvarycca da taho, jak ułada źmienicca?

ŁV: Nie, jany ž užo pierasvarylisia. Na žal, u dyjasparach my nazirajem, što jany padzialajucca i varahujuć. Chacia pazityŭny momant, što dyjaspary samaarhanizavalisia va ŭsich krainach, tam dzie raniej jany nie vysoŭvalisia i nie kazali navat, što jany biełarusy.

Čym bolej supolnaść, tym bolej svarki i dzialožki niezrazumieła čaho. Škada. Nu moža, navučacca.

U hetym była moc režymu ad pačatku — što biełaruskaja apazicyja pačała pačkavacca i svarycca. «Heta nie sapraŭdnyja zmahary, my sapraŭdnyja zmahary». A režym na heta ŭsio hladzić: «Kłas». I tolki padkidvaje droŭcaŭ u połymia. A jany manalitna stajali: chto tam budzie svarycca? Sielsaviet ź sielsavietam? 

Moža, heta biełaruskaja rysa, zakładzienaja histaryčna? Bo ŭsie našy parazy hruntavalisia na tym, što ludzi pierasvarylisia, nie damovilisia.

«Zapaminajucca dni narodzinaŭ, kali hraješ kancert»

«NN»: Na svoj dzień narodzinaŭ vy hrali ŭ Varšavie. Jak naohuł uźnikła tradycyja z kancertami na narodziny?

ŁV: Nie skazać, što heta tradycyi. Prosta byli ŭ Varšavie, tut padychodzili narodziny. I jakraz Vajciuškievič zaprasiŭ na kancert u biełaruski bar. My padumali, možna ž barny kancert zrabić. Atrymalisia dva zapar. Zapaminajucca nasamreč narodziny, kali hraješ kancert. 

«NN»: Z apošnich vystupleńniaŭ što najbolš zapomniłasia?

ŁV: Jany ŭsie svojeasablivyja. Zvyčajna za miažoj nie viedaješ kanjunktury i pramacvaješ. Što tam budzie — niezrazumieła. Chacia ŭ Biełarusi kali my pieršy tur rabili ŭ 2018-m, taksama strašnavata było.

Ciapier pieršy kancert byŭ u Varšavie, ale heta taki fiestyvalny. Potym hrali ŭ Sopacie na płoščy — było vielmi šmat ludziej, tam haradskaja aparatura nie davała rady. Potym pajechali pa zaprašeńni va Urocłaŭ i dumali, moža być pravał nievialiki, ale tam taksama było dastatkova narodu… Tamu my ŭ śniežni vyrašyli tak lehkadumna pravieści tur u Polščy, nie viedaju, jak pojdzie.

«NN»: Jak vy siabie finansava adčuvajecie? Pavieł Arakielan voś muzyčnyja instrumienty niadaŭna raspradavaŭ…

ŁV: Ja nie baču roźnicy, što ŭ Miensku, što tut. Doma možna było raz na paŭhoda zrabić kancert vialiki, raz na hod tur pa Biełarusi, ale tur nie prynosiŭ vialikich hrošaj.

Heta chutčej imidžavaja reč, kab nie stracić aŭdytoryju na miescach, jak lubiać kazać. U tury vielmi šmat vydatkaŭ — pierajezd, aparatura… Kancertovaje biełaruskaje zakanadaŭstva tak zroblena, kab nie atrymałasia ŭ ciabie šmat zarablać.

«NN»: U napružany čas lepš pišacca?

ŁV: Ja niejak vyjšaŭ z hoda 2014 na takuju chvalu, što ŭ mianie niama prablem z natchnieńniem. Bo ŭ mianie byŭ čas tvorčaha kryzisu, choć i tady zdaralisia niejkija ekśpierymienty. Ale ciapier nie baču prablem z temami dla piesień.

«NN»: A što natchniaje?

ŁV: Hetaja situacyja vielmi natchniaje, usie niuansy, toje, jak jana raźvivajecca. Biełaruskaja situacyja zaŭsiody natchniała. U nas ža ŭvieś čas było niespakojna. A kali niespakojna, jano i pišacca. Kali spakojna, taksama pišacca, tolki inakš, bolš pa-mastacku, moža.

«Byli surjoznyja achviary, i jany nie prosta tak»

«NN»: Jak naohuł vam žyviecca ŭ hety pierałomny čas? Strašna, cikava?

ŁV: I cikava, i strašna, i ciažka, jak usim. Ja ž taksama častka biełaruskaha narodu. Byvajuć prystupy rospačy. U adroźnieńnie ad masy narodu, jakaja paŭstała, ja viedaŭ, da čaho zdatnyja hetyja ŭłady, što tak moža być i što achviary ich nie spyniać. U mianie nie było iluzij nijakich. Ale jak ty ni rychtujsia, kali heta ŭsio ŭvačavidki adbyvajecca, to, kaniečnie, ciažka pieranosić. 

«NN»: Raniej u pieśniach vy nazyvali Biełaruś krainaj razburanych zamkaŭ, krainaj kryvavych daždžoŭ. Biełaruś ciapier — heta što?

ŁV: Kraina nadziei vialikaj. Raniej narod byŭ dezyntehravany, i kožny dbaŭ pra svaju jačejku. Kožny byŭ zacikaŭleny, kab pabudavać kvateru, dom za horadam, mašynu kupić. I pakul jany hetym zajmalisia, zusim nie źviartali ŭvahi na toje, što adbyvałasia ŭ hramadstvie.

Trymaŭsia taki niehałosny parytet: ułady sabie prymajuć zakony, a ludzi, pakul jość mahčymaść zarablać, nie cikaviacca palitykaj. Mnie heta było dziŭna, a potym ja zrazumieŭ, što ludzi saboj zajmajucca. A potym vočy raspluščyli: uch ty! Ciapier za toje, za što raniej možna było atrymać u horšym vypadku sutki, siadzieš na try hady. 

Ludziam majho kołu, jakija daŭno hetuju situacyju bačyli, było praściej. A bolšaści zdavałasia, što jany prosta vyjduć na vulicy i sistema adrazu abryniecca. Naiŭnaść śviataja.

«NN»: U vašaj pieśni jość taki radok: «Ale tolki nie dumaj i nie kažy mnie, što niešta było darma». Ciapier šmat chto tak piša…

ŁV: Heta idyjatyzm tak pisać. Byli surjoznyja achviary, i jany nie prosta tak. Narod asensavaŭ i praciahvaje asensoŭvać toje, što adbyvajecca.

Jasna, što jon pakarany žyćciom za toje, što stolki času nie zaŭvažaŭ hetaha pracesu. Ale ŭsio da lepšaha, bo jak kazaŭ piersanaž «Załatoha cialaci» Ilfa i Piatrova, «moža być, heta vykupleńnie, i ja vyjdu ź jaho ačyščanym».

«NN»: Kažuć, paśla ciomnych časoŭ zaŭsiody nastupajuć śvietłyja. Ale jak pieražyć ciomnyja?

ŁV: Ja vas rasčaruju: nie zaŭsiody nadychodziać śvietłyja. Ale tut, mnie zdajecca, heta nieminuča. Nielha na takim uzroŭni tyranii doŭhi čas trymać krainu. Hetaja samapastka zvužajecca. Hetaj uładaj zrobleny niezvarotnyja pamyłki.

Možna było ŭ luby momant krychu adkrucić niešta i ŭłahodzić. Ale praz asablivaści charaktaru heta nie było zroblena, i idzie ŭsio dalej i dalej. I ja nie razumieju, jak možna kiravać miljonami ludziej, jakija nie tolki nie vierać, ale jašče i nienavidziać.

Trymacca na adnym terory — navat niekalki hadoŭ małavierahodna. Ja pracuju ź niejkaj tonkaj enierhijaj, i mnie padajecca tak.

Dla niekatorych, kaniečnie, heta nie recept, ale treba sprabavać na rečy, jakija nie fatalnyja, hladzieć iranična.

«NN»: Kachańnie ratuje? 

ŁV: Kaniečnie. Heta zaŭsiody čas dla ramantyki, kali adbyvajucca pieraturbacyi. Mianie ździŭlaje, čamu mała pra heta napisana — možna stvaryć šmat dramaturhičnych pjes, prozy. Tut stolki niuansaŭ. 

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0