Toj samy dom, dzie ŭsio adbyłosia. Fota: skrynšot «Jandeks. Panaramy».

Toj samy dom, dzie ŭsio adbyłosia. Fota: skrynšot «Jandeks. Panaramy».

«Było niedzie 17.30. Ja išła mima, spačatku nie zrazumieła, što adbyvajecca. Pačuła kryki: «Dapamažycie, zabivajuć!» — raskazała surazmoŭca. — I čamuści padumała, što heta kryčać niejkija padletki: prosta nieŭsurjoz, prykałvajucca.

Ja spyniłasia, pačała šukać vokny, adkul kryk. Ludzi pobač stali taksama spyniacca. Padumała, što kryki mužčynskija, ale chtości ź minakoŭ skazaŭ, što žanočy.

Paśla ja ŭbačyła adkryty bałkon na piatym paviersie, ź jaho štości palacieła, niejkija rečy. Znoŭ pačulisia kryki: «Dapamažycie, vyklikajcie milicyju, zabivajuć! Zabivajuć!» Maładaja para pobač sa mnoju pačała zvanić u milicyju.

Tut rezka na bałkon z kvatery vyskačyŭ mužčyna ŭ majcy i trusach. Jon prosta vylecieŭ, bačna, što bieh ad kahości ci čahości, ratavaŭsia. Dźviery na bałkon byli adkrytyja — jon vyskačyŭ i niejak za siekundu pieraskočyŭ na źniešni bok svajho bałkona i trymaŭsia rukami.

Moža jon chacieŭ spuścicca na bałkon čaćviortaha paviercha, što byŭ adkryty? Nie viedaju. Ale toj mužčyna sarvaŭsia i ŭpaŭ.

Ja padumała — usio, kaniec. Mnie stała strašna, ja nie hladzieła ŭ toj bok. 

Ale paśla adzin ź minakoŭ skazaŭ: «Zvanicie ŭ chutkuju!» Ja pačała nabirać chutkuju, ubačyła, što da mužčyny, jaki sarvaŭsia, padychodziać ludzi. Jon byŭ žyvy, navat padniaŭsia, ustaŭ. 

Paśla ludzi pačali jamu kryčać, kab jon loh, kab nie varušyŭsia. Ja vyklikała chutkuju, skazała, kab jany chutčej jechali, što čałaviek u adnych majtkach… Bolš nie vytryvała i syšła».

Žychary susiedniaha doma kažuć, da ich prychodziŭ učastkovy, pytaŭsia, ci nie viedajuć jany čahości pra trahiedyju. Susiedzi pierakazvajuć słovy ŭčastkovaha: nibyta byŭ ździejśnieny razbojny napad na kvateru, złačynca źbieh.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0