Siarhiej Astraviec piša na svaim błohu pra haradzienskaha Boha.

Pra Boha ŭ abaviazkovym razie ŭspaminaješ kožnuju piatnicu: možna rybu, nielha miasa, Bohu nie spadabajecca, kali miasa. Ale prablemaŭ z hetym daŭno niama… Maładaja radyjožurnalistka, «dysk‑žakiejka» z zachapleńniem paviedamlaje dniom raniej: «Čaćvier u nas — rybny dzień!!» U kaho ŭ nas? U pravasłaŭnych, u biełarusaŭ? Jana nie zadumvajecca nad takimi drobiaziami.

«Chrystos pryziamliŭsia ŭ Harodni». Pierakanany: Karatkieviča padšturchnuŭ, natchniŭ, spravakavaŭ haradzienski Boh. Dyj heta vidavočna. Siońnia jašče raz zadumvaješsia: jak heta jany našaha haradzienskaha Chrysta pakinuli na miescy? A heta badaj cud, siabry maje. Cud, što jany nie zabili ŭ biełarusach całkam biełaruskaje, nie dabili. Cud, što nie zakapali biełaruskuju movu kančatkova, što nie zataptali Pahoniu i bieł‑čyrvona‑bieły ściah svaimi «skorochodami».

Katedralny sabor ciapier, farny ŭ abychodku pa‑raniejšamu, jon ža pavinien byŭ uźlacieć u pavietra śledam za Faraj Vitaŭta. Cudam acaleŭ. Cudam muzej ateizmu ŭ im nie raźmiaścili. Tak‑tak, ale chacia b samuju kidkuju haradzienskuju skulpturu — Chrysta z kryžam prybrać z centralnaha placu — sprava była nahetulki lahičnaja, što niemahčyma zrazumieć, čamu jana zastałasia na miescy, a nie apynułasia ŭ jakim padvorku z łamaččam, nie zahinuła. I kab nia ŭbačyŭ jaje Karatkievič, ci ŭźnikła b u jaho hetkaja niečakanaja, śmiełaja, śviežaja, nietradycyjnaja i razam dosyć bluźnierskaja jak na biełaruskuju savieckuju litaraturu nazva?

Samy čaroŭny čas ad Kaladaŭ da Troch Karaloŭ, kali haradzienskaha Boha pasypaje śniažkom. Mienavita šostaha skančajecca jon, bo nastupnaha dnia z carkoŭnaj ambony tradycyjna čytajecca dakład: «Boh nas nie pakinie…» Ich, bo jon u ich u padnačaleńni, jak nam adnojčy paviedamili… Čytaju: na katalickija Kalady na načnym nabaženstvie ŭ chramach było amal dźvie traciny ludziej ad tych, chto pryjšoŭ na pravasłaŭnyja. Voś i zrazumiej: kali ŭ nas, kali vieryć im, usie amal pravasłaŭnyja i kali cerkvaŭ bolej za kaściołaŭ napeŭna na paradak.

Čaroŭnaja historyja pra Troch Karaloŭ, kolki b razoŭ nia čuŭ, jana zastaniecca čaroŭnaj. Chacia ŭsio pabudavana ŭ chramie na paŭtorach, jak i ŭ «Lehiendzie pra Troch Karaloŭ» na starabiełaruskaj movie. Tak, nabaženstva — heta spres paŭtory, zavučanyja sentencyi, prypavieści, prykazki, afaryzmy. Častka biblejskich skazaŭ stali fraziealahizmami, kryłatymi vyrazami, zaciortymi ŭ cyvilnym žyćci, navat u ateistyčnym, antyrelihijnym hramadztvie, nastrojenym rašuča vajaŭniča suprać Boha, relihii, cerkvaŭ i kaściołaŭ.

Viečarovy horad: u Haradničancy adbivajecca ahieńčykami śviatočnaja jalina, lichtary parka Žylibera, cierusicca śniažok. Uspaminajecca niečakana daŭno nia bačany Krym, dzie zdymali niekali «Chrysta, jaki pryziamliŭsia ŭ Harodni». Dadumacca! Ale ž jakaja ŭdača dla ŭdzielnikaŭ i dla aŭtara! Cenzura vykasoŭvała albo, kali nie adrazu, vyrazała potym kaścioły, kryžy, Boha. A ciapier jamu dakłady čytajuć. Zapavažali!

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?