Bolš za dva dziasiatki hadoŭ saliharčanin Viktar Małočka addaŭ słužbie ŭ milicyi. Zaraz piensijanier MUS Małočka ŭznačalvaje minskuju abłasnuju arhanizacyju Abjadnanaj hramadzianskaj partyi. Za śpinaj Viktara nasyčanaje padziejami žyćcio…
«Kab atrymać partbilet, pryjšłosia dobra vypić»
— Ja ros zvyčajnym viaskovym chłopcam, — raspačaŭ svoj apovied Viktar Uładzimiravič. — Naradziŭsia tut, pad Salihorskam, u vioscy Kryvičy. Pra vybar budučaj prafiesii staŭ zadumvacca ŭ starejšych kłasach. Baćki tłumačyli: maŭlaŭ, traktarystam ty zaŭždy zmožaš stać, ale lepš «u ludzi vybicca». Pad hetym tady, naprykancy 1970-ch hadoŭ, razumiełasia adno: treba jechać u horad.
Pa ščyraści, ja nie dumaŭ stanavicca milicyjanieram, chacieŭ być jurystam. Ale los rasparadziŭsia inačaj. Paśla słužby ŭ vojsku pryjechaŭ u Minsk, dzie ŭładkavaŭsia na pracu ŭ milicyju, a kankretna — u viedamasny połk pa achovie budynkaŭ partyjnych orhanaŭ. Naprykład, achoŭvaŭ Muziej historyi Vialikaj Ajčynnaj vajny… Tam zdaralisia biazhłuzdyja złačynstvy…
— Niaŭžo niechta skraŭ mulaž harmaty?
— Nie, harmaty ŭ nas nie krali, a voś pistalety, byvała, ciahnuli.
Za čas majoj pracy ŭ muziei było ździejśniena niekalki kradziažoŭ. Tak, sa stendaŭ źnikli niekalki pistaletaŭ. Adna adzinka skradzienaj zbroi naležała Fiodaru Surhanavu, jaki ŭ časy vajny partyzaniŭ, a paźniej staŭ vysokim uładnym funkcyjanieram.
Schiema kradziažu była nastupnaja: paśla zakryćcia muzieja vynachodlivy naviedvalnik chavaŭsia ŭ budynku muzieja i, dačakaŭšysia nočy, praz vokny vykidvaŭ ekspanaty…
Tak my i nie vyśvietlili asobu złačyncy, tady ž videakamier nie było. Ja vam skažu, što kraści pistalety z muzieja samo pa sabie hłupstva, bo ŭ ich praśvidravany stvały. Zbroja znachodzicca ŭ niepracoŭnym stanie. Ale vypadki ŭsio ž taki byli…
— Kali heta zdaryłasia padčas vašaj słužby — značyć, promachi byli vašy. Tym nie mienš vy biez prablem pastupili ŭ Vyšejšuju škołu milicyi…
— 3 kim nie byvaje niedarečnaściaŭ! (Uśmichajecca.) A ŭ Minskuju vyšejšuju škołu Ministerstva ŭnutranych spraŭ SSSR ja i sapraŭdy pastupiŭ biez prablem. Darečy, adnym z maich adnakurśnikaŭ byŭ kolišni ministr unutranych spraŭ Biełarusi Anatol Kulašoŭ. Što pra jaho mahu skazać? My mała ź im pierasiakalisia, jon byŭ zvyčajny student, jaki, jak i ŭsie my, maryŭ zmahacca sa złačynnaściu… Paśla zakančeńnia Vyšejšaj škoły milicyi našy šlachi razyšlisia, a pabačyŭ ja byłoha adnakurśnika praz šmat hadoŭ. Pa telebačańni, kali jaho pryznačali na vysokuju pasadu.
— Zajzdrościli?
— Zusim nie. Ja nie maju prava asudžać Anatola Niłaviča, i, mahčyma, jon i nie moh admovicca ad hetaha pryznačeńnia, ale ja ministram MUS pry siońniašnim kiraŭnictvie krainy pracavać admoviŭsia b… Ja tak razumieju: pa sumleńni ŭznačalvać MUS zaraz možna tolki z adnoj metaj — raskryć źniknieńni Juryja Zacharanki, Viktara Hančara, Anatola Krasoŭskaha, Dźmitryja Zavadskaha… Ni ŭ papiarednikaŭ Kulašova, ni ŭ jaho samoha, ni ŭ ministraŭ-paśladoŭnikaŭ raskryć hetyja złačynstvy nie atrymałasia. Ja nie budu razvažać nad pytańniem, čamu hetyja złačynstvy dahetul nie raskryty, chaj kožny dumaje i vyrašaje sam…
— Vierniemsia ŭ vaśmidziasiatyja. Paśla raźmierkavańnia vy trapili ŭ Rasiju…
— U 1986-m ja trapiŭ na pracu ŭ Amurskuju vobłaść. Słužyŭ u Błahavieščansku ŭ adździele pa baraćbie z kradziažami sacyjalistyčnaj majomaści. Byŭ na dobrym rachunku. Mianie navat pryznačyli sakratarom kamiteta kamsamoła ŭ rajadździele. Časy byli cikavyja: dychnuła hałosnaściu, demakratyjaj… Ja razumieŭ, što Saviecki Sajuz dažyvaje apošnija hady, tamu ŭsim svaim aktyvistam naŭprost abjaviŭ: «Chočacie — vychodźcie z arhanizacyi».
U 1990 hodzie ja narešcie znajšoŭ mahčymaść pieravieścisia ŭ Biełaruś. A tut jašče kamunizm bujaŭ na ŭsiu moc… i mianie nie chacieli brać na pracu ŭ salihorskuju milicyju. Ja ž nie člen kamunistyčnaj partyi, da taho ž na Dalokim Uschodzie dobraachvotna raspuściŭ kamsamolskuju jačejku. Karaciej, usio vyhladała tak, što ja «nienadziejny elemient» i nie zasłuhoŭvaju prava pracavać u milicyi…
— Jakoje vyjście znajšli?
— Vyjście? Pryjšłosia dobra vypić! (Śmiajecca.) Pajšoŭ da sakratara partkama rajadździeła. Kažu: «Treba mnie niejak u partyju ŭstupić, bo biez hetaha Salihorsk nie prymaje…» Sakratarom partkama byŭ biełarus z Homielščyny. Jon i kaža: «Vyjście, kaniečnie, jość…» Prasiadzieli my ź im za čarkaj noč. A ranicaj ź pieraharam z rotu i pakamiečanym tvaram ja «ŭliŭsia ŭ šerahi KPSS», chacia, zrazumieła, nie padzialaŭ kamunistyčnych ideałaŭ. Voś tak, padstaviŭšy piečań pad ałkaholny ŭdar, staŭ «kamunistam». 3 partbiletam ja i pajechaŭ na Radzimu…
«Ja admoviŭsia zdymać nacyjanalny ściah sa ściany pracoŭnaha kabinieta…»
— Kamunistam ja prabyŭ niadoŭha, — praciahvaje raskazvać Viktar Małočka. — Moj kamunistyčny staž skłaŭ niekalki miesiacaŭ.
U Salihorsku ja staŭ pracavać u słužbie ABEZ. U 1991 hodzie adbylisia padziei la Vilniuskaha telecentra, i ja jašče raz upeŭniŭsia: mnie z hetym kryvavym kamunistyčnym režymam nie pa darozie. Napisaŭ zajavu ab vychadzie z šerahaŭ KPSS. Sabrałasia narada, na jakoj mianie pasprabavali źmiašać z brudam. Maŭlaŭ, my tabie vysoki davier akazali, na pracu ŭziali, a ty nam nož u śpinu. A potym u Maskvie zdaryŭsia putč, i ŭsie tyja, chto mianie paprakaŭ, sami zdali partbilety. U Biełaruś pryjšła niezaležnaść, nam tady zdavałasia, što nadyšoŭ čas novych mahčymaściaŭ, novaha žyćcia… U ludziej była sapraŭdnaja ejfaryja. I što samaje hałoŭnaje — prava vybaru.
— Jakim byŭ vaš vybar?
— Naturalna, nacyjanalnym. Na | samym pačatku dzievianostych hadoŭ tut, u Salihorsku, była supołka BNF. Ja, dziejučy supracoŭnik milicyi, śviadoma ŭstupiŭ u šerahi hetaha ruchu. Zaraz ujavić padobnaje niemahčyma, a tady — vielmi prosta.
Uvohule, toje, što zrabiŭ dla Biełarusi Zianon Paźniak razam z paplečnikami, niedaacanić ciažka. Nas ža jak u škole vučyli: historyja pačynajecca z 1917 hoda. Pra toje, što Rasija na praciahu mnohich stahodździaŭ hvałciła Biełaruś, maŭčali. Pra złačynstvy kamunistyčnaha režymu — ani słova. Paźniak adkryŭ mnohim vočy na našu historyju, na złačynstvy kamunistaŭ-balšavikoŭ. Heta byŭ praryŭ, heta byŭ hłytok śviežaha pavietra dla nacyjanalnaj samaidentyfikacyi biełarusaŭ. U nas źjaviŭsia šaniec dla nacyjanalnaha adradžeńnia…
— Jaki byŭ paśpiachova stračany paśla pieršych prezidenckich vybaraŭ…
— Nie sakret, što pieršyja vybary prezidenta ŭ niezaležnaj Biełarusi byli samymi demakratyčnymi. Uspaminajučy vybary 1994 hoda, skažu, što byŭ śviedkam taho, jak pasiarod nočy budzili staršyniu adnoj z vybarčych kamisij.Budzili nie dla falsifikacyj i ŭkidu biuleteniaŭ, a dla taho, kab jon razam ź siabrami vybarčaj kamisii ŭ čarhovy raz pieraličyŭ hałasy. Kab usio było dakładna — hołas u hołas.
Nu a potym… Potym svabody pastupova stała ŭsio mienš i mienš. Ja adčuŭ heta na ŭłasnym prykładzie.
— Za pierakanańni stali pryciskać na pracy?
— Možna i tak skazać. U maim pracoŭnym kabiniecie visieŭ bieł-čyrvona-bieły ściah. Paśla sumna viadomaha refierendumu 1995 hoda pryjšoŭ načalnik i skamandavaŭ: «Zdymaj!» Ja admoviŭsia. Ściah usio ž taki źniali, ale bieź mianie.
«Hod tamu ja pavinien byŭ pamierci…»
— 3 milicyi syšli sa skandałam?
— Spakojna ja syšoŭ. Situacyja skłałasia tak, što treba było prystasoŭvacca da novych umoŭ. Dakładniej — daciarpieć. Dapracavaŭ da piensii i spakojna napisaŭ rapart na zvalnieńnie. Dasłužyŭsia da zvańnia padpałkoŭnika finansavaj milicyi.. A potym… Potym pačalisia peŭnyja prablemy sa zdaroŭjem.
— Viedaju, što niejki čas vy žyli sa śmiarotnym dyjahnazam…
— Ja nie vielmi lublu pra heta raskazvać, ale ankałahičnaje d zachvorvańnie ŭ mianie i sapraŭdy było.
Strašny dyjahnaz «rak» mnie pastavili amal šeść hadoŭ tamu, chacia ja staraŭsia sačyć za ŭłasnym zdaroŭjem. Raz u hod abaviazkova chadziŭ da daktaroŭ, praviaraŭsia… Kali česna, u mianie byli adčuvańni, što niešta sa mnoj nie toje, što ŭnutry ŭ mianie jość štości lišniaje… Nu i voś, pryjšoŭ hłytać zond. Hladžu: daktary zamitusilisia. Pa ščyraści, ja adrazu ŭsio i zrazumieŭ. 3 balnicy vyjšaŭ z dyjahnazam — rak straŭnika druhoj stupieni. Napieradzie čakała apieracyja…
— Uśviedamlali, što možacie paśla jaje nie pračnucca?
— Ja nie bajusia śmierci. Škada było tolki žonku Natallu. Maja Nataša značna maładziejšaja za mianie, u toj čas jana była ciažarnaja…
Uvohule, ankałohija — heta bič nie tolki Salihorska, ale i ŭsioj krainy. U Salihorsku navat śpiecrejs jość — prosta ŭ ankacentr u Baraŭlany. Jaho pasažyram staŭ i ja. Dziakuj Bohu, apieracyja prajšła paśpiachova. Mnie całkam vydalili straŭnik i častku stravavoda.
Paśla kožnaj takoj apieracyi daktary standartna vyznačajuć termin, jaki moža pražyć čałaviek. Mnie dali piać hadoŭ. Takim čynam, u minułym hodzie ja pavinien byŭ pamierci.
— Vy vyžyli, a syn vaš…
— Heta byŭ čorny hod majho žyćcia… Ja tolki-tolki pačaŭ adychodzić paśla apieracyi, jak žonka naradziła syna. Ale Maćviej, nie pražyŭšy i dvuch tydniaŭ, pamior… Nie daj Boh nikomu takoha pieražyć. U mianie dahetul u vušach staić žončyn kryk na mohiłkach…
«Dziaržava pieratvaryła hramadstva ŭ nasielnictva…»
— Viktar, vy mocny čałaviek. Ale navošta vam paśla taho, što vy pieražyli, apazicyjnaja dziejnaść, staršynstva ŭ abłasnoj struktury Abjadnanaj hramadzianskaj partyi?
— Ja nie ciarplu niespraviadlivaści na hienietyčnym uzroŭni. Razumieju, što apazicyjnaja dziejnaść u siońniašnich umovach dla niekatorych zdajecca baraćboj ź vietrakami. Ale praściej za ŭsio lehčy na kanapu i ničoha nie rabić. A ja pierakanany: u pieršuju čarhu treba zastavacca hramadzianinam, a astatniaje — druhasnaje…
— Ale pra bujnyja pośpiechi apazicyi ŭ Salihorsku ci inicyjatyvy nacyjanalnaha ŭzroŭniu nie čuvać…
— Biada ŭ tym, što za apošnija dvaccać hadoŭ dziejnaja ŭłada pieratvaryła hramadstva ŭ nasielnictva. Kažacie: dvaccać hadoŭ — heta mała ŭ maštabach historyi? A ja vam skažu, što za hety čas vyrasła cełaje pakaleńnie, jakoje ničoha inšaha nie bačyła.
Ludzi pierastali cikavicca tym, što adbyvajecca navokał, tym, što adbyvajecca ŭ krainie. Salihorsk — pramysłovy horad, jaki ŭva ŭsich asacyirujecca ŭ pieršuju čarhu z «Biełkalijem». U mianie jość šmat znajomych, jakija pracujuć na hetym pradpryjemstvie. Dyk kali pačynaju razmaŭlać ź imi «za palityku», čaściakom čuju: «Navošta mnie tvaja palityka? Idzi lepš zazirni ŭ chaładzilnik, hlań, kolki hatunkaŭ roznaj kaŭbasy lažyć». Voś fiłasofija! Jon pryjšoŭ z pracy, źjeŭ kaŭbasy, pahladzieŭ sieryjały pra mientoŭ i loh spać… Chaładzilnik z televizaram pieramahajuć rozum — voś palityka, jakaja zaraz pravodzicca.
— Dyk išli b u narod z aśvietnickaj misijaj…
— My robim toje, što možam. Pa ščyraści, u Salihorsku apazicyjnych aktyvistaŭ nie tak i šmat. Ale zmahajemsia. Zusim niadaŭna i da našaha horada dakaciłasia chvala «russkoho mira». U centry horada ludziam pradavali ściažki SSSR. Ja napisaŭ zvarot u milicyju: maŭlaŭ, raźbiaryciesia. Kali možna pradavać savieckuju simvoliku, čamu ja nie mahu prosta razdavać bieł-čyrvona-biełyja ściažki? Pryjšoŭ adkaz: niemahčyma ŭstanavić asob, a kali vy, Viktar Uładzimiravič, nadumajecie pradavać (choć ja pisaŭ davać) bieł-čyrvona-biełyja ściahi ludziam, to abaviazkova budziecie pryciahnuty da adkaznaści…
— Nie pavažajuć vas byłyja kalehi?
— Tych, z kim ja pracavaŭ, u Salihorskaj milicyi na siońnia zastalisia adzinki. A byłyja kalehi… Niechta padtrymlivaje adkryta, niechta pry sustrečy imkniecca chutčej pierajści na druhi bok vulicy, bo dla ich ja «banderaviec». A ŭsia maja banderaŭščyna zaklučajecca ŭ tym, što ja ŭ rodnaj krainie pryncypova razmaŭlaju na biełaruskaj movie i damahajusia taho, kab čynoŭniki nie parušali zakon.
— Darečy, pra movu… U Salihorsku niama nivodnaha dziciačaha sadka, nivodnaj škoły, dzie dziaciej vychoŭvali b na rodnaj movie.
— Heta, na vialiki žal, tak. My ŭzdymali hetaje pytańnie, ale adkaz čynoŭnikaŭ ad adukacyi byŭ prykładna taki: maŭlaŭ, niama siarod haradžan popytu na biełaruskaść i hrupu biełaruskamoŭnych dziaciej nabrać niemahčyma. Ale maja čatyrochhadovaja dačka Varvara viedaje i razmaŭlaje na biełaruskaj movie. I voś adnojčy jana prychodzić ź dziciačaha sadka i kaža: tata, ja bolš nikoli nie budu kazać dzieciam «Da pabačeńnia!», bo mianie vychavacielka pieradražnivaje. Heta žach! Kaniečnie, taja vychavacielka bolš ź dziećmi nie pracuje, ale voś jon, vynik panavańnia antybiełaruskaj ułady ŭ krainie.
Ja nie mahu prymusić usich dumać tak, jak ja… Ale kali ja, vy, treci, piaty budziem damahacca pavahi da siabie, to praź niekatory čas my budziem žyć u zusim inšaj — demakratyčnaj — krainie…