fota Alaksandra Ždanoviča, budzma.org

fota Alaksandra Ždanoviča, budzma.org

Čałaviek žyvie adzin u pustym siale, vakoł jaho dvaryšča na kiłamietry — burjany i źviarjo.

Ale prosta kala chaty ŭ jaho cełaja vioska draŭlanaha narodu. Dzie chaŭtury, dzie viasielle, dzie ihryšča, dzie strachu kryjuć. Kožnaja scena tak kampazicyjna dakładna pabudavanaja, što, kali lehčy na ziamlu i zirnuć na draŭlany śviet z vyšyni rostu jaho narodu, vioska taja padasca sapraŭdnaj, a nie lalečnaj. Ale nie siońniašniaj pustoj biełaruskaj vioskaj z zavalenymi budynkami, a paŭnaludnaj. Jašče nie pakinutaj ni ludźmi, ni Boham. Vuń jon, ukryžavany Chrystos, na ŭskrajku, u atačeńni viaskoŭcaŭ.

Hety draŭlany śviet bolš za sorak hadoŭ stvaraŭ narodny majstar Mikałaj Tarasiuk ź vioski Stojły Pružanskaha rajona. 14 studzienia jaho nie stała. 82-­hadovy dziadźka žyŭ adzin, jaho ŭdaryŭ insult, paśla padklučyłasia pnieŭmanija…

Kinarežysior Viktar Aśluk źniaŭ pra Tarasiuka dva filmy. Heta jaho kamiera zafiksavała ŭnikalnyja kadry: dzied Mikałaj siače la raki dreva na čarhovych «ludziej» i razvažaje, što «žyvoho čołovika lohše zrobyty, čym derevlanoho».

«Nas ciahnuła jechać da dzieda (Viktar paśladoŭna nazyvaje Tarasiuka prosta «dzied» — SM) znoŭ i znoŭ. Ja zdymaŭ jaho šeść hadoŭ — ad 2009-­ha. Apošni raz — paŭhoda tamu. Pa vynikach tych zdymak my zmantavali na «Biełaruśfilmie» stužku «Doždž», uzdahonku filmu «Draŭlany narod». U «Daždžy» Mikałaj Vasilevič raskryvajecca z novaha boku: jon śpiavaje pieśni.

Ja śpiecyjalna da jaho pajechaŭ, pačuŭšy, što jość taki čałaviek. Kali my apynulisia ŭ jaho vioscy, na jaho ziamli, dyk pačali biez peŭnaha płanu i mety — prosta zdymać. Zdymki tyja lažali try hady, dzied paprakaŭ: čamu doŭha zdymaješ, hultaj? U tym filmie jon jašče ŭ sile. Kali my adnavili zdymki ŭ 2011­-m, jon byŭ užo inšym. Hod — heta vielmi mnoha dla čałavieka ŭ takim vieku…»

Baćka Mikałaja Tarasiuka mieŭ 75 dziesiacin ziamli.

Kab nie raskułačyli, z prychodam savietaŭ farmalna raźvioŭsia z žonkaj, padzialili haspadarku. Syn zastaŭsia z maci. Pracavaŭ u kałhasie, abkošvaŭ kanały ŭ mielijaracyju. Ale, pražyŭšy pry savietach bolšuju častku žyćcia, dzied, kaža Aśluk, zachavaŭ absalutna zachodniebiełaruskuju śviadomaść. «Dla jaho pustym byŭ saviecki čas, jon jaho praskočyŭ. Dzied byŭ aryjentavany na ziamlu, na pryvatnuju ŭłasnaść. Haspadar — asnoŭnaje było jaho słova. Takich ludziej užo zastałosia vielmi mała. Jašče što roźniła jaho ad savieckaha čałavieka: vieryŭ u Boha pa­sapraŭdnamu».

Choć, razam z tym, uspaminaje Viktar, Tarasiuk časam płakaŭ pa kałhasie. «Ale hety płač byŭ pa tych niedalokich časach, kali jon byŭ u sile, kali susiedzi jašče žyli. Heta chutčej byŭ płač pa sychodzie sialanstva — cełaha suśvietu z svajoj fiłasofijaj — z histaryčnaj areny.

…Sumna bačyć, jak čałavieka pakidajuć siły. Ja jaho zaśpieŭ nie ŭ samaj lepšaj formie — kab trochi raniej… Jon pracavaŭ na ziamli, jak daj boh chto. Vakoł była baćkava ziamla, i jon jaje abrablaŭ, kolki moh»

Tarasiuk nie byŭ fiermieram, dla jakoha haspadarka — heta biznes. Jon mieŭ sapraŭdnuju naturalnuju haspadarku: uradžaj išoŭ na prakorm skacinie, miasa — u kładoŭku. Dziela hrošaj dzied źbiraŭ i zdavaŭ lisički.

«Rezać Tarasiuk pačaŭ u dosyć stałym vieku, za sorak hadoŭ. Adbyłosia heta bieź niejkaha jaŭnaha šturška zvonku. Rezańnie nie było zabavaj, heta byŭ praciah isnavańnia ŭ svaim śviecie». A śviet toj źnikaŭ na vačach, usio mienš prykmiet jaho zaŭvažaŭ vakoł sasłabieły haspadar.

«Jaho biadoj była adzinota. Jon byŭ z tych ludziej, jakija pražyli žyćcio samotna z­-za svajho pryrodnaha rozumu. Była ŭ jaho losie i niejkaja zahadka, niejkaja čałaviečaja historyja, jakuju ja nie zmoh vyjaśnić da kanca.

Dzied nie ŭmieŭ ni čytać, ni pisać. Ale z takim pryrodnym rozumam! Fienamienalna daścipny, viasioły, razumny. Adnojčy jon u svajoj maniery pačaŭ razvažać pra pačućcie harmonii. Ot, jak u nas afarmlajuć muziei! U tych załach, kazaŭ, panastaŭlana niepatrebnych ekspanataŭ, ničoha nie zrazumieła, niama sistemy. Ja ździviŭsia: takoje pišuć u padručnikach, što nie maje być ničoha lišniaha, što maje prysutničać asnoŭnaja ideja… Adukacyja pašyrała b jaho dalahlady, ale paradoks: niepiśmiennaść zachavała jaho ŭ hetym sialanskim śviecie, jaki jon nie pašyraŭ».

Byli ŭ jaho kampazicyi na, tak by mović, ahulnačałaviečyja temy. Naprykład, «Jadziernaja bomba». Byli siužety palityčnyja, u jakich prysutničaŭ Łukašenka. «Ale heta było naviazana televizaram, niepaśladoŭna i pieraasensavana pa­sialansku. Jon moh płakać pra razvał SSSR — i adnačasova praklinać SSSR. Niekatoryja rabili ź dzieda apazicyjaniera. Heta łuchta. Jon žyŭ u mifach, jakija stvaraŭ sam. Jon byŭ dastatkova krytyčny, ale prymaŭ uładu, — kaža Aśluk. — Jon adčuvaŭ, što samaje važnaje — ziamla, praca, tradycyi, viera ŭ Boha. Astatniaje — nie tak važna».

«Dzied byŭ nie taki, jak usie. Abrany. Jakaja ŭ jaho, niepiśmiennaha, była admietnaja mova, jakija kambinacyi słovaŭ.

Zaviernie štości takoje — naprykład, «dom žycielny» — i dumaješ, — padchoplivaje Volha Dašuk, žonka Viktara. — A kali raskazvaŭ, što ŭnačy da jaho Boh prychodzić, muraški išli pa skury. Jon sapraŭdy ŭ mifach žyŭ, u im była ŭnutranaja mistyčnaść — jon moh pra niejkuju padzieju raskazać dva razy pa­roznamu. Nie byŭ nudny, jak časta byvajuć staryja».

Try hady tamu, raskazvaje Volha, dzied skazaŭ: mnie žyć zastałosia try hady. Nočču prychodziŭ Boh i zahadaŭ pastavić vialiki kryž, raskazaŭšy padrabiazna, jaki toj kryž maje być.

Dzied biedavaŭ, što sam nie zmoža pastavić. Chacieŭ prasić unuka dapamahčy. Apošnija hady jaho žyćcia byli napoŭnienyja biedami. Adarvaŭsia tromb, ad hetaha amal pierastała pracavać ruka.

«A hetym letam, jakraz padčas zdymak «Daždžu», pamierła Nadzia — žančyna, jakaja dapamahała dziedu, — uspaminaje Volha. — Jość takaja forma sužyćcia ŭ adzinokich starych. Jana była maładziejšaja za dzieda, ale jaho pakaleńnia. I mieła miakki charaktar. Dziedu treba było pakazać, što jon haspadar, treba było panavać, być hierojem. Jana jamu padyhryvała, słuchałasia jaho. Taksama była ŭdava — hladzieła lažačuju 94­-hadovuju maci. Mieła nadta chvoryja nohi, ale prychodziła štodnia, bo dzied žyŭ adzin. Jana ŭsio pieražyvała, što jon upadzie, budzie lažać i nichto nie dapamoža. Niešta takoje i adbyłosia…»

A pierad tym jašče zdaryłasia: adarvaŭsia tromb, daviałosia doŭha być u balnicy, ale i paśla słaba dziejničała ruka.

Tarasiuk staŭ mienš vyrazać. Apošniaja jaho kampazicyja nazyvałasia «Balnica».

Jašče nie zrabiŭšy, jon tak jaje apisvaŭ siamji režysioraŭ: «Ja lažu na stale — a jany nada mnoj z nožykami!» Kampazicyju tuju dzied padaryŭ daktaram.

Tak razyšłasia pa śviecie bolšaść jaho rabot, kaža Aśluk. U adnym muziei, u druhim muziei… 27 fihur, jon kazaŭ, zastałosia ŭ Polščy: prosta nie viarnulisia z vystavy. A rabiŭ jon vielmi mnoha. Rezaŭ uvieś čas — i ŭsio raspłyłosia. Sam kazaŭ, vyrazaŭ za žyćcio tryccać tysiač fihur. Nu, tut jon, moža, trochi pierabolšyŭ, ale try tysiačy dakładna jość.

Najbolš ekspanataŭ zastajecca ŭ muziei na padvorku: dvaccać hadoŭ tamu Tarasiuk pabudavaŭ jaho pobač z chataj i nazvaŭ «Uspaminy Baćkaŭščyny».

Ciapier vialikaje pytańnie: dzie jon dzieniecca?

«Farmalna ž jon naležyć siamji, tamu pytańnie treba terminova vyrašać. Ci jon zastaniecca ŭ toj chacie, što było b najlepiej, ci pieraviazuć u Pružany ci ŭ Minsk. Ale marudzić nielha, bo fihury psujucca — ich šašal jeść. Treba kansiervavać», — kaža režysior.

Tarasiuk stvaraŭ hety draŭlany śviet najpierš dla siabie. Ale, straciŭšy jaho, źbiadniejem usie my.

Čytajcie taksama:

Pavał Sieviaryniec. Biełaruskaja hłybinia. Draŭlany narod

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?