Julija Hryščuk, adna z ukrainak, zatrymanych padčas Dnia Voli ŭ Minsku, apisała aryšt i adsiedku na sutkach.

«…Na płoščy Banhałor my sieli ŭ aŭtobus, prajechali niekalki prypynkaŭ, vyjšli kala stancyi mietro. I tut

usio adbyłosia jak pa scenary: padjechaŭ fijaletavy bus, vyjšli piać ambałaŭ i, uziaŭšy za łokci, siłkom zavałakli ŭ aŭto.

«Vietlivaść» u miantoŭ — heta ź śfiery fantastyki, viadoma.

«Čo pryjechali sa svajoj chachlandzii?» i «niečeva u nas tut fłahami machać!» — hyrkali na nas, pakul vieźli u pastarunak.

U Saviecki RUUS, akramia nas piacioch, pryvieźli jašče čatyroch udzielnikaŭ akcyi. Nas zaviali ŭ niejkuju zału, a tyja, chto zatrymlivaŭ, raźmiaścilisia ŭ kalidory i pačali «składać» pratakoły.

Potym vyjaviłasia, što pratakoły ŭsie, jak pad kapirku.
U miantoŭ fantazii — ź viercham:
«Sprabavali ŭciačy, razmachvali rukami, padali na kaleni, upiralisia nahami…» — takoje napisana ŭ našych pratakołach.

Uziali ŭ nas adbitki palcaŭ. Ich, darečy, u Biełarusi biaruć navat kali čałaviek tolki źjaŭlajecca padazravanym, u našym vypadku — u «niepadparadkavańni» pravaachoŭnym orhanam. Dalej «fotasiesija»: «paviarniciesia pravym bakam, levym, śpinoj».

Zabrali ŭsie našy rečy. prymusili raźviazać abutak, pazdymać ramiani, łancužki, zavušnicy…

Prypisali nam artykuł 23/4 (Niepadparadkavańnie zakonnamu rasparadžeńniu ci patrabavańniu słužbovaj asoby pry vykanańni joj słužbovych paŭnamoctvaŭ).
Viadoma sa składzienym pratakołam my nie pahadzilisia, vinu svaju nie pryznali.
Adnosna našych pravoŭ — nam nie dali patelefanavać, advakata z momantu zatrymańnia…

Turma

Paźniej akazałasia, što my sutki prasiedzieli ŭ «znakamitaj» turmie na Akreścina. Tudy nas dastavili na aŭtazaku.

«Vychodź pa adnym», «stanovimsia ŭzdoŭž ściany», — zahadaŭ kanvair.

Da nas vyjšaŭ supracoŭnik hetaj turmy, jaho ja nazvała zahadčykam haspadarki. Jon vydaŭ nam paściel, z hordym tvaram — kavałak tualetnaj papiery i dustavaje myła. Za heta my padpisalisia.

Chvalavałasia, što nas raźjadnać ci zaviaduć u ahulnuju kamieru, dzie «zečki» nas pabjuć, prymusiać spać na padłozie ci jašče niešta…
Ale pašancavała — pasadzili nas u dvuchmiascovuju kamieru.
Zajšoŭšy tudy, my adčuli jedki smurod mačy, až zvanitavała.

U kamiery vilhotna i choładna. my lehli razam na adzin łožak, kab było ciaplej. Ale zasnuć było ciažka: nahladčyk uvieś čas zaziraŭ da nas. Vidać, jaho vielmi zacikavili maładyja ŭkrainskija dziaŭčaty…

Turemnuju hniatlivuju atmaśfieru dapaŭniała radyjo saŭkovaha stylu.

Kala paŭnočy ŭ kamiery pierahareła lampačka, pryjšoŭ zahadčyk haspadarki i pieravioŭ nas u druhuju — ahulnuju. U joj siadzieli niejkija ałkahalički, mahčyma prastytutki… zahadčyk haspadarki daŭ zadańnie «hałoŭnaj pa kamiery» niešta ŭ nas vyviedać, adnak ničoha im nie ŭdałosia. Z-za stomy i emacyjnaha źniasileńnia my mocna zasnuli.

Ranicaj znoŭ ŭklučyli radyjo. ;pryjšoŭ brydkaje nahladčyk, skazaŭ, što «nie lublu ja Jul» i pieravioŭ nas nazad u tuju dvuchmiascovuju kamieru.

Praź niekalki hadzin znoŭ pryjšli mianty, praviali ŭ nas pieratrus. U našych kišeniach adšukali pa žetonu (mabyć bajalisia, što my ŭciačem adtul na mietro).

Ad ježy my admovilisia — heta byŭ naš pratest.

Pierad adjezdam da nas zajšoŭ «dyrektar» CIPu, cikaviŭsia, ci nas nie kryŭdziać i ci zadavalniajuć umovy.

Sud

Kala 11 hadzin ranicy za nami pryjšoŭ dziažurny. «Z rečami na vychad», — skazaŭ jon. Aŭtazakam nas pryvieźli čamuści nie ŭ sud, a ŭ Saviecki RUUS, pasadzili ŭsich u «małpoŭnik», prasiedzieli tam amal da 15 hadzin.

Zaviali ŭsich u zału suda, za nami pryhladaŭ kanvoj. Pryjšoŭ naš konsuł. Skazaŭ, što jamu nichto nie telefanavaŭ ź milicyi, jon daviedaŭsia ab aryšcie ŭkrainskich nacyjanalistaŭ sa ŚMI.
My adrazu paprasili ŭ jaho telefon, kab źviazacca z «aljansaŭcami». Dazvaniŭšysia da siabroŭki, my daviedalisia, što «Nacyjanalny Aljans» užo ŭ Kijevie, pikietuje ambasadu Biełarusi z patrabavańniem vyzvalić subratoŭ. Ukrainskaje telebačańnie, internet, radyjo huduć ab ukrainskich palitviaźniach.
Dziakujučy našym biełaruskim siabram, my atrymali advakataŭ, jakija pradstaŭlajuć pravaabarončuju arhanizacyju «Viasna». Skažu, što advakaty — bajcy, zmahalisia da apošniaha, my im vielmi ŭdziačnyja.

Pad ścienami suda sabrałosia vielmi šmat ludziej, heta byli biełaruskija žurnalisty, aktyvisty i siabry zatrymanych. jany pieradavali nam ježu.

Da 20 hadzin viečara razhledzieli ŭsie našy spravy.

Nas pryznali vinavatymi. Mnie i Musie (druhaja ukrainka — NN) prysudzili 1 sutki źniavoleńnia, a Barvinku — papiaredžańnie, bo jon niepaŭnahadovy.

my dumali, što ŭžo ŭsio skončyłasia, i my bližejšym rejsam zmožam vypravicca dadomu, ale tut źjaviŭsia inśpiektar adździaleńnia hramadzianstva i mihracyi. Jon vydaŭ nam «paviedamleńnie pra razhlad pytańnia pra vysyłku z Respubliki Biełaruś» i daviedku, jakaja časova zamianiaje naš pašpart.

Z hetaj kučaj makułatury

my pajechali ŭ Saviecki RUUS zabrać našy rečy, dzie našy «ŭžo znajomyja» zaprašali pryjechać jašče, z sarkazmam kažučy «dy chutkaj sustrečy».

Na nastupny dzień u mihracyjnaj słužbie razhladali spravu ab našaj departacyi. Tam znoŭ adbylisia dopyty, źniali adbitki palcaŭ.

Rašeńnie ab departacyi jany tak i nie pryniali. skazali, što razhledziać na praciahu 10 dzion. Naš kašmar skončyŭsia ŭviečary. URA! My — svabodnyja!

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?