Pamiarkoŭna ci z pazicyi mocnaha? Dośvied baćkoŭ, jak vychoŭvać dziaciej pa-biełarusku 67

Aŭtar: Arciom Harbacevič

Pamiatajecie toj materyjał, u jakim byli sabranyja śviedčańni baćkoŭ pra stan biełaruskamoŭnaj adukacyi ŭ krainie? 

Čytajcie: Stanovišča biełaruskamoŭnych dziaciej: šakujučyja śviedčańni

Šmat tady narakańniaŭ i kryŭdaŭ było ahučana, ale my vyrašyli padyści da prablemy ź inšaha boku, pakazać i ŭdały dośvied, kab baćki nie apuskali ruk, nie dumali, što praściej budzie nasamreč zrabić «kak vsie» — mienavita hetyja słovy najčaściej hučać va ŭpraŭleńniach adukacyi. 

My apytali try siamji: Vituškaŭ, Charłančukoŭ i Dyńkoŭ. Našy surazmoŭcy, jakija vyhadavali ci hadujuć dziaciej pa-biełarusku, stajać na roznych pazicyjach: niechta ŭpeŭnieny, što havaryć možna tolki z pazicyi mocnaha, pieramahajučy sistemu ŭ łob, niechta ž kaža, što dasiahać metaŭ možna i pamiarkoŭnym šlacham, a niechta stvaryŭ dla dziaciej alternatyŭnuju sistemu adukacyi. 

U siamji ekśpierta pa biźnies-administravańni Kryściny Vituška i doktara, kandydata miedycynskich navuk Andreja Vituški raście 14-hadovy Miron.

Miron nieadnarazova vyjhravaŭ respublikanskija alimpijady pa anhlijskaj movie, pa infarmatycy. Taksama jon paśpiachovy tajski baksior.

Vituški ličać, što pry sutyknieńni z prablemami treba nie płakacca ŭ fejsbuku, a vyrašać ich. I vyrašać nie z pazicyi dyskryminavanaha, a z pazicyi mocnaha.

Viadomy doktar Andrej, Kryścina i Miron Vituški

«Da naradžeńnia dziciaci treba rychtavacca, i ja tut maju na ŭvazie nie tolki nabyćcio rečaŭ: kali vy chočacie, kab u śviet pryjšoŭ biełarus, to treba rychtavać siamju da pryniaćcia biełarusa, — raskazvaje pra vychavańnie syna Kryścina. — Dzicio vašaje. Nichto, aproč vas, nie vyrašyć, u jakuju ŭstanovu jamu iści, ź jakimi ludźmi kamunikavać. Kali vy vyrašajecie vychoŭvać dzicio nie doma, padbirajecie sadok, to hladzicie na rečy ćviaroza — nie dumajcie, što śviet źmienicca dziela vas. Źbirajcie hrupu adnahodak, adnadumcaŭ.

Ja pamiataju, jak heta rabiła ja: jašče da naradžeńnia dziciaci ja daviedałasia, dzie isnujuć jakija biełaruskija hrupy. Tamu skažu, što šylda nie značyć ničoha — pad nazvaj biełaruskich mohuć isnavać sadki, dzie słova nichto nie ŭciamić, a moža być i naadvarot. U svoj čas my z adnadumcami abrali zaniadbany sadok u nie samym prestyžnym rajonie. Ničoha nie było tam — navat piasku ŭ piasočnicy, knižak nie było. My sami tam usio dabudoŭvali i dafarboŭvali, aktyŭna dapamahali vychavacielam, kazali, što jany mohuć raźličvać na lubuju dapamohu — kab nie było admazki, što nam niečaha nie chapała i tamu my zrabili pa-rusku.

Nastojvali, kab ludzi, jakija zajmajucca muzykaj, fizkulturaj, navat kuchary — kab jany havaryli pa-biełarusku — dapamahali im ź leksikaj. Usio heta kantralavałasia vielmi žorstka. Važna stvaryć dla dziciaci całkam biełaruskuju atmaśfieru. Ja asabista vystaŭlała z hrupy pradstaŭnikoŭ sanstancyi za toje, što jany niešta hučna abmiarkoŭvali pa-rusku.

Kaniečnie, baćki tych dziaciej, jakija trapili ŭ sadok pa prapiscy, byli ŭ šoku paru hadoŭ. Ale potym pajšli razam z nami ŭ biełaruskija himnazii. Ja miarkuju, što ŭ XXI stahodździ nie moža być admazkaj toje, što bližejšy da vas biełaruski sadok znachodzicca na inšym rajonie — kali vy nie možacie prajechać paru prypynkaŭ, to tak jano vam treba. Mianiajcie kvateru, kali treba».

Kryścina Vituška ŭpeŭnienaja, što nielha mirycca z parušeńniem moŭnaha režymu ŭ sadkach.

«Treba — svaryciesia. Inačaj vy dajecie prykład svajmu dziciaci: maŭlaŭ, voś tut praviły parušajucca, a baćki maŭčać, značyć, heta narmalna, značyć, heta prosta takaja hulnia. Potym heta moža adbicca ŭ padletkavym uzroście, kali dzieci staviać pad sumnieŭ kaštoŭnaści baćkoŭ», — kaža jana.

Miron Vituška.

«Kali kazać pra naviedvańnie paliklinik, niejkich śpiecyjalistaŭ… Viedajecie, vyvučeńnie biełaruskaj movy ŭ Biełarusi abaviazkovaje. I kali vy nie možacie pravieryć kvalifikacyju śpiecyjalista, to ŭzrovień jaho ahulnaj erudycyi pravieryć možacie. Kali čałaviek nie zdolny padtrymać razmovu pa-biełarusku ź dziciom (!), to pamyłkaj budzie dumać, što jon moža być prafiesijanałam u svajoj śpiecyjalnaści. Jon nie zasvoiŭ bazavyja viedy i pieraskočyŭ na niešta vysokaje? Takoha nie byvaje. Biažycie ad takoha śpiecyjalista — jon nie naraić vam ničoha karysnaha, dla jaho niama apraŭdańniaŭ. Idzicie da zahadčyka i patrabujcie kampietentnaha doktara. I heta ja kažu nie tearetyčna — heta ŭsio prachodziłasia nie raz. Vy tut nie kanfliktujecie, a zabiaśpiečvajecie toje, što naležyć dziciaci pa zakonie.

Jość i kampramisnyja varyjanty — vy, da vizitu da doktara, sami da jaho prychodzicie, dajacie jamu słoŭnik paniaćciaŭ, prahavorvajecie pytańni, kab jon moh zadać ich dziciu».

U Kryściny Vituški ćviordaja pazicyja i da ludziej z vulicy, jakija mohuć paličyć patrebnym dać paradu.

«Što datyčyć chvorych ludziej, jakija mohuć dačapicca ŭ transparcie, što jany mohuć da čaho zaŭhodna pryčapicca: da koleru vačej ci vałasoŭ taksama. I što, kalekcyjanavać hetyja historyi? Kazać, što dzicia nie havoryć pa-biełarusku, bo ciotka ŭ tramvai niešta skazała? Heta absurd. Patłumačcie dziciu, što hety čałaviek chvory.

A nakont siabroŭ, to siońnia situacyja takaja — dzieci ŭ asnoŭnym kamunikujuć u internecie z adnadumcami, znachodziać siabroŭ u hurtkach. Vy sami zdolnyja stvaryć dziciaci taki asiarodak. Kali ž u vas samich prablemy z sacyjalizacyjaj i vašaje dzicio boŭtajecca ŭ dvary, to ja vam spačuvaju».

Siamjoj na etničnym fiestyvali.

Jak prachodziać treniroŭki syna na tajskim boksie?

«Trenier u nas nie biełaruskamoŭny, ale stavicca z pavahaj — zapisvaje jaho ŭ pratakołach pa-biełarusku, formu jamu takuju šyjuć. U hetym sporcie pryniata pavažać biełarusaŭ, bo jany šmat čaho dasiahnuli. Padkreślu — biełaruskamoŭnych biełarusaŭ, — kaža Vituška. — Z alimpijadami pa vučebnych pradmietach historyja taja ž samaja — kali syn udzielničaje, to pad jaho robiać zadańni pa-biełarusku, heta patrabavałasia pieršy čas, ciapier viedajuć sami. Tak što biełaruskamoŭnaść nie zaminaje, a chutčej stymuluje raźvićcio, stvaraje padmurak dla pośpiechu ŭ inšych śfierach. U syna niama strachu razmaŭlać z čužymi ludźmi, strachu publičnych vystupaŭ», — padsumoŭvaje jana.

Jak Kryścina vychoŭvała syna pieršyja hady, kali ŭ Biełarusi brakavała dziciačaj litaratury?

«Tak, 14 hod tamu ź dziciačymi vydańniami byli prablemy. My ściahvali razmaloŭki ź interneta i davali synu razmaŭloŭvać. Kuplali knižki va Ukrainie, Rasii, Polščy. Zaklejvali tekst razdrukavanymi pierakładami pa-biełarusku, pryvučali vizualna, navat kali jon jašče nie ŭmieŭ čytać. A siońnia i mastakoŭ, i biełaruskich dziciačych aŭtaraŭ chapaje».

Taksama my źviarnulisia da zornaj akciorskaj pary Charłančukoŭ, jakija vychoŭvajuć piaciarych dziaciej! Starejšamu — Pilipu, 15 hod, małodšaj — Paŭlinie, 3 hadki. Dvoje ź dziaciej — pryjomnyja.

Hanna Charłančuk-Južakova raskazała pra svoj dośvied. Jana kaža, što nikoli nie sutykałasia z prablemami ŭ dziciačym sadku, bo dziaciej tudy prosta nie vadzili.

Šmatdzietnaja siamja Charłančukoŭ-Južakovych. Fota zviazda.by

«Naša z mužam pazicyja była takaja, što dziaciej musiać vychoŭvać baćki. Tamu ŭ sadok my nie chadzili, u škołu taksama nie chadzili — da šostaha kłasa syn vučyŭsia doma. Sacyjalizacyja adbyvałasia ŭ roznych hurtkach — čym jon tolki nie zajmaŭsia, navat kartynham! A potym my razam z adnadumcami vyrašyli stvaryć takuju baćkoŭskuju kaapieracyju, nazvali heta kulturna-adukacyjnaj prastoraj «Horad siabroŭ». Heta takaja dastatkova vialikaja arhanizacyja, padobnaja da škoły. Dzieci tam vučacca kožny dzień, pa ŭsich pradmietach.

Ja tam vykładaju, u tym liku. Adukacyja — pa-biełarusku, arhanizacyja dnia — jak u škole plus hurtki. Teatr u nas tam jość, naprykład. Heta takaja asobnaja historyja, bo ŭ Biełarusi niama dystancyjnaha navučańnia, tamu my de-jure prypisanyja da rasijskaj škoły, dzie dvojčy na hod dzieci prachodziać atestacyju viedaŭ. Možna było b prypisacca da ŭkrainskaj škoły, ale ŭ ich tam abaviazkovaja ŭmova — vyvučeńnie ŭkrainskaj, tamu my zaklučyli pahadnieńnie z rasijanami. Alternatyŭnyja škoły ŭ Biełarusi isnujuć takim čynam», — raskazała Hanna.

«Babuli i dziaduli ŭ nas ruskamoŭnyja, sami z Rasii. Tamu dzieci časta sutykajucca z ruskaj movaj, jany bilinhvy. Asablivych prablem u kamunikacyi ź inšymi nie było: łahapied, naprykład, pačuŭšy biełaruskuju movu, pierajšoŭ taksama. A starejšy syn, byvaje, havoryć pa-rusku ź siabrami. Ja nie nastojvaju, što jon pavinien havaryć tolki pa-biełarusku. Ale viedajecie, svaich siabroŭ jon biełarusizuje. Niejak jahony siabra skazaŭ mnie «Ciocia Hanna, dziakuj, ja pierastaŭ bajacca havaryć pa-biełarusku», voś tak.

A što datyčyć małodšych dziaciej, to vielmi ciažkaja situacyja z mulcikami — u pierakładzie ich vielmi mała, hladzim i pa-anhlijsku. A litaratury dziciačaj, chacia i chaciełasia b bolš, ale ŭžo chapaje», — skazała jana.

U redaktara «Našaj Nivy» Andreja Dyńko troje dziaciej. Starejšy sioleta pastupaje va ŭniviersitet, siaredniaja skančaje 9-y kłas i choča pierajści z himnazii ŭ licej, a małodšamu — try miesiacy. «My ŭsiudy i ŭ lubych situacyjach ź dziećmi havaryli i havorym pa-biełarusku. I ni razu za ŭsio žyćcio nie sutykalisia ź niehatyŭnaj reakcyjaj na movu. Ździŭleńnie — tak, byvała.

Pomniu, na stancyi Anusina adzin stary čałaviek zapłakaŭ ad zamiłavańnia: małyja, a pa-biełarusku havorać, na movie majho malenstva, boža ž moj!

Ale kab varožaść — takoha nie było. Byŭ adzin kamičny vypadak, hadoŭ 12 tamu. My hulali kala deputackaha doma, na Kazarmiennym zavułku, dzie była vielmi sučasnaja dziciačaja placoŭka na bierazie Śvisłačy. I tam deputat Kaścian z unukam hulaŭ, dziejač Słavianskaha kamiteta. Jak pačuŭ, što maje dzieci pa-biełarusku havorać, jon za ŭnuka — i ŭciakać. Nu ale małyja dzieci takoha nie zaŭvažajuć. Uciok dziadzia i ŭciok. Biažy, dziadzia».

Jakub i Justyna Dyńko.

«Nie ŭsie lubiać, kali niechta źviartaje ŭvahu na tvaju movu. Ale heta realnaść: źviartać uvahu buduć. Ale heta pazityŭnaja ŭvaha», — kaža Dyńko.

«Mianie zaŭsiody dzivić, kali kažuć pra varožaść da biełaruskaj movy, bo ja z takim nie sutykajusia. Maju dźvie parady: staŭciesia da ludziej pryjazna i taktoŭna. I druhoje: niekatoryja ludzi, pierajšoŭšy vyklučna na biełaruskuju movu, starajucca być purystami i ŭžyvać takija redkija słovy, jakija ludziam niezrazumiełyja. Nu, nie sustrakajecca słova «harbata» ŭ školnym kursie i ŭ bolšaści havorak. Nu to prasicie čaj, nie ŭpirajciesia ŭ harbatu».

«Ja čałaviek bieskanfliktny pa natury, tamu i kanflikty mianie abychodziać bokam, u tym liku na moŭnaj hlebie», — kaža redaktar «Našaj Nivy» Andrej Dyńko.

«My staralisia šmat padarožničać pa Biełarusi», — kaža Andrej Dyńko. Na fota: sełfi na hary nad Dźvinoj u Viciebsku.

Miensk pryjazny da movy, kaža Dyńko. «Prablema ŭ inšym — što nijakaj dapamohi ad dziaržavy niama, nijakaj. Multfilmy i kampjutarnyja hulni na biełaruskuju movu nie pierakładalisia, raźvivajučych materyjałaŭ — taksama niama. Usio heta isnuje adzinkava — kaliści elektravienik Franak Viačorka «Šreka» arhanizavaŭ, maje dzieci jaho hladzieli-pierahladzieli. Dziaržava ž daje na biełaruskamoŭnuju pradukcyju kapiejki: jość trochi śpiektaklaŭ na movie ŭ teatrach, knižački vydajucca, «Viasiołka» — ale va ŭsim hetym šmat niesučasnaha. Dzieci chočuć multykaŭ, kampjutarnaha kantentu — a jaho niama. Chočuć, naprykład, fentezi — a dziaržava nijakich takich pierakładaŭ nie finansuje. Šein vydaŭ raskošnuju knihu «Siem kamianioŭ», jakaja realna padabajecca dzieciam — dziaržava choć kapiejkaj paspryjała tamu, kab hetaja kniha razyšłasia, trapiła ŭ kožnuju škołu?»

Što rabili Dyńko, kab kampiensavać hety deficyt? «Nu mnie to, jak trochi fiłołahu, prosta: pakul jany byli małyja, ja braŭ knižki na rasiejskaj, ukrainskaj, polskaj, anhlijskaj movach i čytaŭ dzieciam ich pa-biełarusku. A voś kali padraśli, to nie było rady. Prosta imknulisia ŭraŭnavažyć rasiejskamoŭnaje, jakoje ŭsiudy, inšymi movami. Pryvozili ŭsio cikavaje na ŭkrainskaj movie — vydańni «Aba-ba-ha-ła-ma-hi» vyklikali ŭ ich furor, a blistkami z układki va ŭkrainskuju knihu pra pirataŭ jany ŭsiu kvateru zasypali. Staralisia ŭklučać mulciki pa-polsku, pa-anhlijsku. Kali ty biełaruskamoŭny, tvaje dzieci rastuć šmatmoŭnymi volens-nolens. Ja ŭpeŭnieny, što heta daść im kozyry ŭ darosłym žyćci».

«Kab dzieci lubili movu, treba, kab jany lubili svajo žyćcio, svaju siamju i svaju krainu, — adznačaje Dyńko.

— Dzieci šmat času pravodzili ŭ babaŭ i dziedaŭ u rodavych miaścinach. A jašče my šmat padarožničali pa Biełarusi. Pryčym nie tolki pa «paštovačnych miaścinach». Pamiataju, kolki ščaścia było dzieciam u zaaparku ŭ Viciebsku. Nu a Śviciaź u nas štohod była abaviazkovym punktam letniaj prahramy».

«Dośvied navučańnia ŭ biełaruskamoŭnych sadkach, himnazii i licei byŭ rozny, — kaža Dyńko. — Maja vysnova takaja: kab biełaruskaja mova daminavała ŭ hrupie ci kłasie, patrebnyja 1) addanaść piedahoha, 2) krytyčnaja masa, kab bolšaść dziaciej była ź biełaruskamoŭnych siamiej. Dźvie hetyja ŭmovy supadajuć redka. Pieršamu zaminaje finansavaje zabieśpiačeńnie adukacyi, ciakučka kadraŭ žudasnaja, mocnyja piedahohi ŭ nas na vačach raźbiahalisia.

Nie tolki ŭ biełmoŭnych škołach častka nastaŭnikaŭ prafnieprydatnaja — toje samaje i ŭ ruskamoŭnych. Moj švahier spačatku byŭ u šoku, kali ŭ 3-m kłasie nastaŭnica jahonamu synu vypraviła «viecier» na «vieciar». Tak, taki ciapier uzrovień siaredniaj škoły.

Rychtujciesia zajmacca ź dziećmi sami, kali chočacie dać im viedy, heta novaja realnaść.

Ciapier pra krytyčnuju masu. Kožny z nas taksama bačyć realnaść. Mnohija ludzi pryncypova i śviadoma voziać dziaciej u biełaruskamoŭnyja ŭstanovy zdalok, hadzinu traciać na darohu, i pry hetym u siamji jany havorać pa-rusku. Ludzi chočuć, kab choć dzieci pačali havaryć pa-biełarusku. Ale

časta bolšaść u kłasie — prabiełaruskaja, ale ruskamoŭnaja, a dzieci pa aznačeńni havorać na «movie bolšaści».

«Kali ty biełaruskamoŭny, tvaje dzieci rastuć šmatmoŭnymi volens-nolens. Ja ŭpeŭnieny, što heta daść im kozyry ŭ darosłym žyćci».

Moj siabar śmiajaŭsia, što jaho dziaciej biełaruskamoŭnaja himnazija rusifikavała, doma jany havaryli pa-biełarusku, a ŭ himnazii pierajšli na «opščapaniatny». Tym nie mienš,

ź biełaruskamoŭnych škoł dzieci vychodziać ź lepšymi viedami movy, čym z ruskamoŭnych, i svaja supolnaść u ich tam składajecca. Hałoŭny plus biełmoŭnych ustanoŭ — padbor dziaciej tam. Ja z žacham słuchaŭ historyi znajomych i svajakoŭ pra ruskamoŭnyja škoły: tam i spajsy, tam i ckavańnie, i miehakanfarmizm. Ničoha takoha ŭ našym dośviedzie nie było. Intelihientnaja bolšaść robić svajo».

Što da piedahohaŭ, asabliva staršych kłasaŭ, to, na dumku Dyńko, jakaść biełaruskamoŭnaj adukacyi vyrasła b, kali b dyrektary biełmoŭnych ustanoŭ uziali kurs na pavieličeńnie kolkaści pazaštatnikaŭ, pahadzińnikaŭ. «Mnohija simpatyki biełaruskaj movy hatovyja vykładać dziela pryncypu. Ujaŭlajecie, nakolki palepšyŭ by pryvabnaść škoły prafiesijny prahramist jak vykładčyk infarmatyki, prafiesijny pierakładčyk jak vykładčyk zamiežnaj movy i tak dalej. Dla takoha padychodu treba palityčnaja vola. Ale pry im biełmoŭnyja himnazii možna było b zrabić pieradavymi, tak mnie zdajecca», — kaža Dyńko.

Dyńko taksama adznačaje, što nakont taho, chto adpraŭlaje dziaciej u biełaruskamoŭnyja ŭstanovy, jość šmat stereatypaŭ. «Tam zrez hramadstva: u kłasach i hrupach, kudy maje dzieci chadzili, było dzicia ź siamji vajskoŭcaŭ, dzicia kadebista, dzieci emeneśnikaŭ, niekalki daktaroŭ — my navat lačycca stali ŭ «svaich», inžyniery vazili dzicia z Łošycy ŭ 23-ju himnaziju na Jakuba Kołasa, hałoŭny chirurh vobłaści — sa Słabady, jakaja kala Kurhana Słavy, prahramist pracavaŭ za miažoj, a žonka jahonaja dzicia vadziła ŭ biełmoŭny kłas. Unuki Tozika [kiraŭnika Kamiteta dziaržaŭnaha kantrolu, paśla vice-premjera] chadzili ŭ adnu himnaziju z nami — taki visus unuk u jaho. Adnojčy pry mnie pabiŭsia z adnakłaśnikam majoj dački, toj jamu ŭvaliŭ, hety chrasnuŭsia hałavoj ab padłohu — pacany, što zrobiš.

Navukoŭca z Akademii navuk była siamja — paśla jany, praŭda, u Šviecyju pierajechali pracavać. Tam nievypadkovy padbor dziaciej. Ale trymańnie biełaruskaści — adznaka ludziej dobrych, adnaznačna. Mnie było kamfortna na baćkoŭskich schodach».

Jašče adzin važny momant, padkazvaje Dyńko, «uličycie, što biełaruskamoŭnych ustanoŭ niašmat, i vam, najchutčej, spatrebicca mašyna, kab kamfortniej davozić dziaciej. My sieli za rul, kab vazić dziaciej u škołu».

«Što mianie razdražniała — heta aryjentacyja na «ekspart dziaciej» u zamiežnyja ŭniviersitety ŭ niekatorych školnych kalektyvach, — dadaje Dyńko. — My pieraviali dzicia ŭ inšuju ŭstanovu ŭ vyniku». Čamu? «Bo tam nie było kultu viedaŭ, karjery, samarealizacyi. Hałoŭnaje — vyrvacca za miažu, prabicca tudy choć jak, tolki tamu, što tam siońnia vyšejšyja standarty spažyvańnia. Taki duch — jon razburalny».

«Kab dzieci lubili movu, treba, kab jany lubili svajo žyćcio, svaju siamju i svaju krainu».

Dyńko vysoka aceńvaje toje, što robiać dla palapšeńnia biełaruskamoŭnaj adukacyi, asiarodździa aktyvisty: «U pakaleńni maich staršych dziaciej heta byli Kryścina Vituška, Alina Stefanovič. Siońnia padtrymlivaju toje, čaho dabivajucca Alaksandra Bajaryna, Pavieł Kołas, svaje.by.

Hałoŭnaje — dabicca, kab kožnuju siamju orhany adukacyi stavili pierad vybaram, davali mahčymaść vybaru — vučyć pa-biełarusku ci pa-rusku. I kab finansavaje zabieśpiačeńnie biełaruskamoŭnych sadkoŭ i škoł było narmalnaje».

«Pabaču, što pamianiałasia z mahčymaściami dla biełaruskamoŭnych dziaciej za apošnija 15 hadoŭ, kali małodšy pojdzie ŭ sadok. Zdajecca mnie, što nie šmat pamianiałasia.

Vy sami musicie stvarać dla dziciaci asiarodździe. Dziaržava vam nie pieraškodzić, navat uśmichniecca, ale i nie dapamoža. My sami, my sami, my sami pa sabie, — tak u pieśni śpiavałasia. U pryncypie, ja lublu taki padychod da žyćcia. Jak maja baba havaryła: «Lepš kłaniacca svajoj dupie, čym čužoj hałavie», — kaža Dyńko.

Клас
1
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?