Pryznańni aficyjantki: jak minčukoŭ padmanvajuć u restaranach

Astap Bender viedaŭ kala 400 paraŭnalna sumlennych sposabaŭ vyciahvańnia hrošaj u hramadzian.

08.10.2012 / 09:56

Rabotniki hramadskaha charčavańnia ŭ «razvodzie» kłijentaŭ i ŭładalnikaŭ kaviarniaŭ i restaranaŭ vidavočna nie sastupajuć vialikamu kambinataru, piša hazieta «7 dzion». Aficyjantka Maryna, što papracavała ŭ dvuch staličnych restaranach, raskazała pra niekalki varyjantaŭ «sumlennaj» nažyvy.

Dzie charčy, tam i tyrčy

Załatoje dno ŭ restaranie — bankiety. Pavodle słovaŭ dziaŭčyny, 30% ježy i ałkaholu prosta nie dachodzić da śviatočnaha stała:

— Kłijent prynosiŭ svajo śpirtnoje (na maim pieršym miescy pracy heta dazvalałasia) i viedaŭ jaho kolkaść. Ale na stoł, jasnaja reč, adrazu ŭsio nie vystaŭlałasia. Na 10 haściej było dastatkova 3 butelek harełki, pa 2 — vina i šampanskaha, 1 — kańjaku. Kańjaku było mała, tamu jaho nie prysvojvali. Harełku ž — lohka! Dapuścim, było jaje 6 butelek. Adrazu pastavili 3, potym — 2. Kłijentu ž kazali, što vynosili pa 3. Jon ža nie budzie pytacca ŭ svaich haściej, chto kolki vypiŭ. Časta i pra toje, što ŭ śviatočnaje mieniu ŭvachodziła 2–3 butelki šampanskaha, nichto i nie ŭspaminaŭ.

Ź ježaj jašče praściej.

Hości bačyli, što stoł zapoŭnieny, i nikomu nie prychodziła ŭ hałavu spraŭdžvać ŭsio ŭ mieniu.
Byvała, viadoma, jakaja-niebudź kabietka prasiła pakazać, dzie stajać tartaletki. Ja i pakazvała. Ale nidzie nie prapisana, što ich pavinna być, da prykładu, 30 štuk. Pišucca tolki hramy. A niedavaha była zaŭsiody. Dapuścim, kłijent zamoviŭ 3 narezki na «lustranych» stravach. Na ich u ideale pavinna syści 8 pamidoraŭ. Kuchary ŭkładvali 4 i «raściahvali» pa ŭsioj stravie. I pry hetym usio vyhladała pryhoža. Astatnija pradukty adlatali dadomu.

Źnižki zroblenyja!

Restarany lubiać zaachvočvać svaich kłijentaŭ źnižkami, jakija ŭ siarednim varjujucca ad 5 da 50%. U redkich vypadkach jany mohuć składać i 60%. Aficyjanty schitrylisia i z bonusnaj sistemy zdabyvać vyhadu.

— Na pieršaj majoj pracy źnižki davalisia tolki pastajannym haściam, — praciahvaje Maryna. — Kłijentu vydavałasia adpaviednaja kartka, na jakoj ukazvaŭsia pamier bonusa. Dostup da kartak byŭ u kasira. Pajeŭ u nas, da prykładu, zvyčajny hość, a kasir pa bazie hanarovych haściej vybirała naŭhad hramadzianina N., u jakoha była źnižka, da prykładu, 30%. Kłijentu ja prynosiła toj ček, jaki patrebny, heta značyć biez bonusa. Kali jon raspłačvaŭsia i sychodziŭ, kasir admianiała ček i prabivała zakaz sa źnižkaj. Hrošy dzialilisia 50 na 50.

Na apošniaj majoj pracy sistema «zarobkaŭ» była inšaja. Kartku hanarovaha hościa moh atrymać luby kłijent. Na joj nazapašvalisia hrošy — 10% ad sumy zakazu. Kali hość ličyŭ patrebnym, jon moh raźličycca častkova kartkaj, častkova najaŭnymi. Ale haściam, jakija pili adnu harbatu na čacviarych, ja kazała, što bonusaŭ niama. Tamu što heta nie zakazy, a śmiech! Aficyjanty vykarystali hetuju sistemu dla dadatkovaha zarobku, rabili sabie kartki i nazapašvali bały.

U mianie było kala 10 bonusnych kartak. I heta niašmat (aficyjanty, jakija doŭha pracavali ŭ restaranie, mieli pa 30). Za dva dni ja ŭ siarednim zarablała 300 tys.

Mima kasy

Jašče adzin sposab padzarabić — heta ručnyja rachunki, abo, jak nazyvajuć ich aficyjanty, «lavak», heta značyć, kali zakaz nie prabivajecca na kasie.

— Z kanfliktnymi haściami takoje nie praktykavałasia. Ja adrazu bačyła, z kim mohuć uźniknuć prablemy, a z kim nie,
— havoryć Maryna. — Zahadzia kazała hościu, što terminał nie pracuje (ź bieznajaŭnym raźlikam «palavačyć» nielha), a kali kłijent źbiraŭsia sychodzić, paviedamlała, što zavisła sistema, i rachunak budzie ad ruki. Ludziam nie chaciełasia čakać, pakul likvidujuć pałomku, i jany zhadžalisia na takija ŭmovy. Hrošy dzialilisia 50 na 50 pamiž mnoj i kucharam, jaki hatavaŭ dla hetaha stała.

Administratary aficyjantaŭ kantralavali, ale rabili pabłažki. Dy i ŭ ich samich byli kartki. Jany mieli dostup da ŭsich stałoŭ, i dobryja zakazy časta nie zakryvalisia. Heta značyć, hość raźličvaŭsia za zakaz, hrošy na kasu zanosilisia, ale stoł na terminale značyŭsia nie raźličanym. Tady prychodziŭ administratar i zakryvaŭ jaho svajoj kartkaj. U jaho byli svaje «mietady pracy» z kasiram. Toje samaje i z «levakom». Administratar moh admianić kuplu 500 hramaŭ Jack Daniel's. Miljon z kapiejkami zabiraŭsia z kasy. Častka hrošaj addavałasia barmenu sa słovami «Ty ničoha nie bačyŭ». Niedastaču jon pierakryvaŭ. Da prykładu, zamiest 100 hramaŭ Jack Daniel's jon nalivaŭ 70. Ale čaściej administratar admianiaŭ kuplu harełki. Butelku, jakoj nie chapała, kuplaŭ u kramie za 40 tys., a ŭ nas jana kaštavała 110, značyć, 70 tys. kłalisia ŭ kišeniu.

Pra mietady «levaha» zarobku restaratary, viadoma, šmat čuli.
Byli takija vypadki i ŭ Antona Makavieckaha, kiraŭnika adnoj viadomaj kaviarni. Jaho paprasili prakamientavać situacyju z padmanami. Voś što jon raskazaŭ:

— U nas u zale za aficyjantami nazirajuć 2 administratary. Jany i zakryvajuć usie rachunki. Ja biaru na hetuju pasadu ludziej, jakich viedaju šmat hadoŭ i jakija dobra siabie zarekamiendavali. Płaču im prystojnuju zarpłatu. Da taho ž u nas usio aŭtamatyzavana, stajać videakamiery. Dy i «ručnych» rachunkaŭ nie vydajem, nie vydalajem zakazaŭ. Z kartkami, praŭda, niekalki razoŭ «palilisia» aficyjanty, bo kłijentaŭ sa źnižkami administratary viedajuć u tvar.

Anton zhodny, što niama takoj sistemy, jakaja b całkam achavała i ŭładalnika restarana, i kłijenta ad padmanu. Usim treba być pilnymi. A rabotnikam hramadskaha charčavańnia varta nahadać, što niesumlenna zaroblenyja hrošy nie iduć na karyść.